Alienacja jako stan ducha

Alienacja rodzicielska

Józek napisał o alienacji – zawinionej i niezawinionej. Albo zasłużonej i niezasłużonej. Prawdę napisał. Jestem przekonany, że zdarza się, że jedynym winnym alienacji jest rodzic alienowany. To nie zmienia jednak podstawowego faktu – alienacja jest zawsze i przede wszystkim ogromną krzywdą dla dziecka. Można się dzielić odpowiedzialnością, ale efekt pozostaje – dziecko ma zniszczoną więź z obojgiem rodziców. Z jednym, z którym traci kontakt i z drugim, z którym wytworzona jest relacja nadmiernej zależności i podległości.

Od długiego czasu rozmawiamy sobie tutaj o alienacji, ale chyba nie mówiliśmy jeszcze jak się to odbywa. Może więc warto, zebrać różne zachowania i działania alienujące. W jaki sposób jeden rodzic może wpływać na zakłócenie lub wręcz zerwanie więzi między dzieckiem a drugim rodzicem. Oczywiście bezpośrednie krytykowanie drugiego rodzica oraz opowiadanie, jaki jest podły i jak zniszczył życie mówiącego oraz wspólnego dziecka to standard. Ale są metody znacznie bardziej wyrafinowane i o nich warto chyba powiedzieć.

Na początek ja wymienię to, co wynika z mojego doświadczenia, co sam zaobserwowałem, a potem poproszę o dopisywanie wszystkich czytelników. Myślę, że trudno byłoby nadać tej liście od razu jakiś porządek, więc nie silę się na żadną gradację.

Alienujemy dziecko od drugiego rodzica poprzez:

  • Kiedy dziecko jest pod opieką drugiego rodzica dzwonimy do dziecka kilka razy dziennie pytając, czy na pewno wszystko jest w porządku.
  • Wysyłając dziecko do drugiego rodzica mówimy z wyrazem cierpienia na twarzy „mam nadzieję, że się będziesz dobrze bawić”.
  • Po powrocie od drugiego rodzica wypytujemy dziecko, co robiło i komentujemy w stylu „jak on mógł na to pozwolić”, albo „a co to za pomysł”.
  • Pozwalamy dziecku bez konsultacji z drugim rodzicem na coś, na co na pewno by się nie zgodził (w końcu się znamy) tak, żeby to on musiał dopilnować realizacji.
  • Kiedy spotykamy na ulicy drugiego rodzica albo kogoś mu bliskiego, szybko chwytamy dziecko za rękę i przyciągamy je do siebie.
  • Podkreślamy przy każdej okazji, że to my decydujemy, że my się musimy zgodzić, jednocześnie nigdy nie wspominamy o tym, że drugi rodzic też może o czymś decydować.
  • Nie rozmawiamy z drugim rodzicem, w ważnych sprawach wysyłamy do niego dzieci z prośbą o decyzję.
  • Przed każdym spotkaniem z drugim rodzicem pytamy dziecko nawet kilkakrotnie czy na pewno chcesz iść?

Tyle mi się udało przypomnieć. A jakie są Wasze doświadczenia? Piszcie, może stworzymy jakiś katalog, instrukcję czy poradnik?

A… jeszcze może dwa słowa na temat – skąd tytuł tego posta. Otóż doświadczenie pokazuje, że alienacja najczęściej nie jest zamierzonym działaniem przeciwko drugiemu rodzicowi. Jest wyrazem wewnętrznych przekonań, niedojrzałości społecznej, i braku szacunku dla innych ludzi. Jest stanem ducha raczej, niż realizacją planu.

GD Star Rating
loading...
Alienacja rodzicielskaNie jestem lekarzem ani terapeutąPolska walcząca
Ten wpis został opublikowany w kategorii alienacja rodzicielska, zespół alienacji rodzicielskiej, PA i PAS, miłość dzieci, miłość rodziców, relacje między rodzicami. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

3 Responses to Alienacja jako stan ducha

Napisz, z jakimi formami alienacji się spotkałaś lub spotkałeś...