Raz na dwa tygodnie albo raz w miesiącu…

Alienacja rodzicielska

Tatuś zapukał do drzwi. Za drzwiami córeczka cieszyła się i krzyczała – tatuś, tatuś!!! Mamusia otworzyła drzwi a tatuś kleknął na wycieraczce. Córeczka objęła tatusia tak mocno, jak potrafiła, a tatuś na chwile zapomniał o wszystkich problemach. Córeczka pogłaskała tatusia po głowie i pocałowała go, a tatuś uśmiechnął się, starając się nie pokazać, jak bardzo ściska mu się serce. Mamusia chciała zamknąć drzwi, ale córeczka na to nie pozwoliła – chciała ubierać się przy tatusiu. Gdy mamusia ubierała córeczkę, ta cały czas chciała widzieć tatusia.

Uśmiechała się i opowiadała tatusiowi wiele ważnych rzeczy. Kiedyś tylko tatuś rozumiał jej język, ale teraz minął rok i córeczka nauczyła się już lepiej mówić. Ma już 2 latka, ale gdy się ekscytuje tak jak teraz, zaczyna mówić szybko, często używając swojego tajnego języka. Mamusia skończyła ubierać córeczkę, a ta szybko pobiegła do tatusia. Nie chciała wejść do wózeczka, chciała być tylko na rękach u tatusia!

Poszli pobawić się razem. Choć tatuś wiedział, że to ich wspólne szczęście potrwa tylko parę godzin, teraz liczyła się tylko ta chwila… raz na dwa tygodnie albo raz w miesiącu…

GD Star Rating
loading...
Alienacja rodzicielskaByć dzieckiem nikogo…Co najbardziej boli?
Ten wpis został opublikowany w kategorii miłość rodziców, być ojcem, alienacja rodzicielska, zespół alienacji rodzicielskiej, PA i PAS, opieka nad dziećmi. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

3 Responses to Raz na dwa tygodnie albo raz w miesiącu…

Dodaj komentarz