Nie jestem lekarzem ani terapeutą

Alienacja rodzicielska

Ale jestem wybitnym pacjentem. Mam sporo doświadczeń osobistych od najmłodszych lat, wiele obserwacji dotyczących leczenia czy terapii moich dzieci, nieco przemyśleń i refleksji na podstawie ogólnych życiowych obserwacji. Ale zacznijmy od początku.

Primum non nocere – ta przypisywana Hipokratesowi maksyma jest podstawową zasadą etyczną dla wszystkich lekarzy. Czyli nie robimy nic dopóki nie mamy przekonania, że pomożemy. To niezwykle ważne. Dalej – leczyć przyczyny a nie objawy. To oczywiste, ale warto czasami przypomnieć, że to przyczyny wywołują skutki a nie na odwrót. Wreszcie profilaktyka i unikanie czynników ryzyka. W dzisiejszym świecie, opanowanym wręcz obsesją zdrowego trybu życia, nie trzeba chyba tego tłumaczyć.

Dziecko będąc z mamą ciągle choruje, źle się czuje, ma kłopoty z nauką, boi się otoczenia, ucieka przed światem, jest apatyczne albo wręcz depresyjne, boi się rozmawiać z tatą, Kiedy jest z tatą, jest otwarte, życzliwe, zdrowe, aktywne, pomysłowe i twórcze. Chętnie proponuje i uczestniczy w różnych wspólnych działaniach. Sztywnieje jedynie na dźwięk telefonu od mamy albo na widok mamy przy bramie.

Co zrobią Ci, którzy mają wpływ na losy dziecka? Jak zniwelują ten dysonans? Usuną czynniki ryzyka? Zastosują profilaktykę? Poszukają przyczyn? A może zbiją termometr? Ograniczą dziecku kontakt z tatą, żeby nie było porównania?

GD Star Rating
loading...
Alienacja rodzicielskaJa55, dziękuję serdecznieAlienacja jako stan ducha
Ten wpis został opublikowany w kategorii prawo i praktyka, mężczyźni i kobiety, przemoc, opieka nad dziećmi, psycholodzy, psychiatrzy, badania, decyzje w ważnych sprawach dzieci, dyskryminacja, sądy, urzędy, instytucje, siła stereotypu, alienacja rodzicielska, ojcowie i dzieci, zespół alienacji rodzicielskiej, miłość rodziców, PA i PAS, być ojcem, być matką. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

12 Responses to Nie jestem lekarzem ani terapeutą

Dodaj komentarz