I znów bawimy wszyscy się, pod czujnym okiem pani i…

Alienacja rodzicielska

Tak śpiewał wspaniały Jacek Kaczmarski. A za nim pół Polski. Nie wiem, dlaczego teraz mi się to znowu przypomniało. A było tak…

Jedziemy z dziećmi samochodem we wspaniałej podróży od kilku dni i kilka dni jeszcze przed nami. Ja i moja wspaniała trójeczka (_PS_, jak już chyba wszyscy wiedzą, jest zbyt dorosły, żeby znać swojego ojca). I nagle seria bolesnych sygnałów w brzuch. To telefon _DS_. Po kilku sms’ach, kiedy widzę, że trochę się wstydzi wyjąć telefon, żeby mu dodać otuchy pytam, czy coś się stało. — Nie, to pewnie znowu Mama. I już bez większych oporów wyjmuje urządzenie. — A nie, tym razem to Orange — mówi z otuchą. _JC_ od razu gdzieś zgubiła telefon. Nawet próbowaliśmy go szukać, dzwonić na niego, ale nie dało się znaleźć. Ostatniego dnia się odnalazł w jej torebce wetkniętej gdzieś głęboko…

Mimo czujnego oka pani mieliśmy naprawdę udane kilka dni wspólnych wakacji. Nikt nam tego nie odbierze!

A dla tych, którzy nie pamiętają wspaniałej ballady Kaczmarskiego, brzmiało to tak:
Przedszkole (2:40) – 2,44 MB

GD Star Rating
loading...
Alienacja rodzicielskaSerce matkiDziecko pociesza…
Ten wpis został opublikowany w kategorii PA i PAS, miłość dzieci, ojcowie i dzieci, miłość rodziców, być ojcem, alienacja rodzicielska, zespół alienacji rodzicielskiej. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

5 Responses to I znów bawimy wszyscy się, pod czujnym okiem pani i…

Dodaj komentarz