Last minute czyli nie znacie dnia ani godziny

Alienacja rodzicielska

Na wszelki wypadek zaznaczę, że jest właśnie połowa wakacji. Z wyroku rozwodowego wynika, że moje dzieci mają spędzić ze mną jeden miesiąc wakacji (tak dokładnie jest napisane). Kilka miesięcy przez wakacjami poprosiłem _PM_ o uzgodnienie organizacji wakacji. Nie dostałem odpowiedzi ani żadne uzgodnienia się nie odbyły. Co pewien czas docierały do mnie informacje typu “_DS_ chce jechać na obóz, czy się pan zgadza, bo jutro trzeba zapłacić” przesyłane przez niezastąpioną panią pełnomocnik doradcę prawną. Ta pani chyba nie zna terminu uzgadnianie? To dziwne jak na absolwenta studiów prawniczych i podobno aplikanta radcowskiego.

No, w każdym razie nie wiem, gdzie dzieci są, nie wiem, czy wrócą, nie wiem z kim pojechały. Od dwóch tygodni nie miałem z nimi żadnego kontaktu. A jedyna informacja, jaką udało mi się uzyskać – oczywiście nie od _PM_, bo dla niej dzieci nie są na tyle ważne, żeby się komunikować z ich ojcem, ale od pani doradcy prawnej (och, przepraszam, zapomniałem, że się dosłużyła już własnego kryptonimu – _PPPM_) to zdanie przesłane na kilka dni przed początkiem wakacji „W odniesieniu do wakacji proponuję, aby dzieci spędziły z Panem pierwszą połowę sierpnia.”

A co to jest pierwsza połowa sierpnia? W zeszłym roku przekonałem się, że połowa z 50 dni to 20 dni. Może w tym roku połowa sierpnia zacznie się 3 sierpnia koło południa a skończy 13 rano? A potem usłyszę zarzuty, że nie organizuję dzieciom żadnych wyjazdów wakacyjnych. W zaszłym roku, kiedy w końcu dzieci się znalazły u mnie, wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy w Polskę. Agroturystyka, muzea, miasta… Da się coś zrobić. Teraz pewnie będzie tak samo. Ale to i tak wszytko nieważne. Przecież nie organizuję. Nawet panie w RODK to wiedzą i piszą w orzeczeniu – dzieci z Tatą nigdzie nie wyjechały w czasie wakacji. Mogą nawet dać ryczałtowo na 10 lat w przód.

_DK_ chciała nas zabrać na tydzień do ciepłych krajów. Fundowała, zapraszała, znalazła oferty. Ale nawet oferta last minute kiedyś się zamyka. Nie można pójść do biura podróży w środę i powiedzieć – chcę wyjechać dzisiaj pod wieczór i wrócić w najbliższy wtorek. I co zrobić? Sąd nic nie zrobi. Prokuratura? Policja? RODK? Ciekawe…

Kończę i idę dalej czatować, żeby być w pełnej gotowości, kiedy przyjadą. Jakbym na kilka dni zniknął z no co ty Tato proszę się nie przejmować. Zapewne po prostu przyjechały dzieci i trzeba było szybko wyruszać.

GD Star Rating
loading...
Alienacja rodzicielskaUśmiechnij się, jesteś w ukrytej kamerze!Nie wiem, jak to nazwać…
Ten wpis został opublikowany w kategorii być matką, mężczyźni i kobiety, alienacja rodzicielska, zespół alienacji rodzicielskiej, opieka nad dziećmi, PA i PAS, decyzje w ważnych sprawach dzieci, miłość rodziców, być ojcem, relacje między rodzicami i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 Responses to Last minute czyli nie znacie dnia ani godziny

Dodaj komentarz