I komu wierzyć?

Alienacja rodzicielska

Widzę dziecko otwarte, życzliwe, radosne. Czytam, że ma kłopoty w kontaktach z ludźmi, jest zamknięte w sobie, nieśmiałe i zagubione. Dziecko pyta mnie nawet o najtrudniejsze sprawy. Czytam, że się boi odezwać i jest zastraszone. Wodzi mnie za nos w wielu sprawach, nie słucha, realizuje swój plan. Czytam, że jestem apodyktycznym rodzicem narzucającym swój porządek.

Czytam, że dziecko się boi kogoś, nie chce mieć z nim nic wspólnego. Widzę, jak szuka kontaktu, jak wspólnie podejmuje różne rozrywki i działania. Dziecko, które jednego dnia rzuca mi się na szyję, następnego dnia, kiedy jest w towarzystwie mamy, boi się na mnie popatrzyć i się przywitać.

Dzwoni do mnie dziecko, radośnie się wita po powrocie z wyjazdu z mamą i umawia, kiedy do mnie przyjedzie następnego dnia. Po dwóch godzinach przez rodzeństwo przekazuje, że przyjedzie do mnie dopiero za pięć dni.

Patrzę, obserwuję, czytam pisma sądowe i opinie „biegłych”. To się nie składa w żadną spójną całość. Brakuje jakiegoś elementu, który mógłby wytłumaczyć tak wielkie rozbieżności. Zakłócenia w moim widzeniu? Brak umiejętności obserwacji u „biegłych”? Celowe oddziaływanie na dzieci, które pod obserwacją boją się być naturalne?

GD Star Rating
loading...
Alienacja rodzicielskaOdbite światło, czy szeroko rzucany cień?Mężczyźni nie chcą swoich dzieci, albo anegdota historyczna!
Ten wpis został opublikowany w kategorii wychowanie, psycholodzy, psychiatrzy, badania, alienacja rodzicielska, zespół alienacji rodzicielskiej, PA i PAS, miłość dzieci, siła stereotypu, miłość rodziców, być ojcem, być matką. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

5 Responses to I komu wierzyć?

Dodaj komentarz