Jak skompromitował się Rzecznik…

Tata wobec systemu

Z cyklu legendy ludowe, dziś wcale niewesoła opowieść o tym jak Rzecznik Praw Dziecka widzi… prawa dziecka.

W związku z tym, że matka dziecka groziła, że 2 razy w tygodniu to wszystko, na co mi pozwoli, a sąd rejonowy pomógł jej w spełnieniu tych gróźb w taki sposób, że nawet dotychczasowa praktyka 2 razy w tygodniu, skończyła się czymś, co można porównać do widzeń w więzieniu, podjąłem pewne kroki w przekonaniu, że prawa dziecka do posiadania ojca zostały pogwałcone.

Pierwszym krokiem był sąd okręgowy, który nie dopatrzył się w orzeczeniu sądu niczego nieprawidłowego i powołując się na orzeczenia z czasów stalinowskiej patologii, utrzymał tę kompromitującą linię orzeczniczą w mocy tłumacząc, że tak młode dziecko nie potrzebuje ojca, czym z kolei dopuścił się po raz kolejny dyskryminacji tym razem dziecka ze względu na wiek. I tak w naiwnej wierze, że państwo polskie ma jednak organy czuwające nad krzywdą obywateli trafiłem do Rzecznika Praw Dziecka.

Biuro nie spieszyło się z odpowiedzią, widać dużo spraw, może wnikliwie analizują. Sklecenie niespełna 2 stron zajęło im około 2-3  miesięcy. Czytając odpowiedź odniosłem wrażenie, że została stworzona przez otworzenie gotowego już pliku i użycie skrótów klawiaturowych CTRL+C i CTRL+V. Oczywiście rzecznik nie dopatrzył się krzywdy dziecka w tym, że odebrano mu ojca, z którym ma prawo spędzać teraz 5 godzin w tygodniu podobnie, jak nie dopatrzył się niczego nagannego w całym przebiegu postępowania, w niechlujnym wywiadzie pani kurator, która pomyliła imię dziecka oraz imię ówczesnego konkubenta matki z imieniem ojca dziecka, nie była też w stanie poprawnie zapisać miejsc pracy żadnego z rodziców.  Rzecznik, nie dopatrzył się również niczego złego w tym, że sąd pogwałcił dotychczasową praktykę w kwestii opieki nad dzieckiem ograniczając prawo dziecka do bycia pod opieką ojca i możliwości spędzania z nim czasu. Zaszkodzili, czy po prostu nie pomogli ? To już zależy od punktu widzenia.

Wszystkim twórcom tego pisma z Biura Rzecznika Praw Dziecka życzę 100 lat w alienacji, najlepiej na bezludnej wyspie, wtedy znajdą się tam, gdzie mogą robić najlepiej to co potrafią, a ja będąc podatnikiem nie będę musiał za to płacić. Nie potrzeba tu takich jak wy.

GD Star Rating
loading...
Jak skompromitował się Rzecznik..., 5.0 out of 5 based on 1 rating
Tata wobec systemuCo ojciec wie o dziecku?Münchausen Temidy
Ten wpis został opublikowany w kategorii PA i PAS, opieka nad dziećmi, prawa dziecka, sądy, urzędy, instytucje, prawa rodzicielskie, być ojcem, prawo i praktyka, dyskryminacja, alienacja rodzicielska, zespół alienacji rodzicielskiej. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

9 Responses to Jak skompromitował się Rzecznik…

Dodaj komentarz