Co robicie z dziećmi, kiedy są u Pana?

Tata wobec systemu

To pytanie, które słyszę przy każdym badaniu w RODK, regularnie w sądzie, w przychodniach i u psychologów, zaczyna mnie denerwować. Kilka tygodni temu był tu dyskutowany problem, co robić kiedy się jest z dziećmi. Zdaje się, że to Andrzej pisał mniej więcej, że ten czas powinien być zwykłym czasem, spędzanym w typowy sposób, żeby nie szykować na przyjazd dzieci specjalnych atrakcji. Ktoś inny twierdził, że skoro te spotkania są tak wyczekiwane i wytęsknione, to trzeba odrzucić wszystko na bok i zająć się rozpieszczaniem dzieci.

A ja zawsze mam kłopot, jak odpowiedzieć. Gdybym spędzał z dziećmi 2 godziny w miesiącu, zabierając je do McDonalda i do kina, byłoby prosto. Ale one na co dzień są pod moją opieką jedną trzecią czasu. Dni i nocy… Zawożę je do szkoły, odbieram ze szkoły, czasem przygotowujemy posiłek wspólnie, jemy, dzieci odrabiają lekcje… czasami im pomagam. Oglądamy czasem telewizję, czasem pójdziemy na spacer z psami, czasem zrobimy coś w ogródku. Zdarza się, że jedziemy zrobić zakupy. Niekiedy odwiedzamy dziadków albo znajomych. Raz w tygodniu dziadkowie przyjeżdżają do nas.

_JC_ lubi piec ciasta a _KS_ uwielbia je jeść. Więc często jemy ciasta upieczone przez _JC_. _DS_ też umie zrobić różne rzeczy w kuchni i lubi. Jak chociażby naleśniki. Ale też lubi wszelkie prace domowe. Nawet często mnie wciąga w rzeczy, które od dawna miałem zrobić. Czasem umyje samochód… Zdarza się, że _JC_ zaprosi koleżanki albo pojedzie do którejś z nich. Podobnie _DS_ spotyka się z kolegami. Czasem po prostu bierze sam psy na spacer. Zdarza się, że pojedziemy gdzieś wszyscy na rowerach czy zagramy w jakąś grę. Kiedy budowałem łazienkę, oboje chętnie mi pomagali. Umieją układać kafelki, mieszać zaprawę, fugować, murować, montować urządzenia łazienkowe.

A jeszcze trzeba wieczorem położyć się spać, pożegnać, czasem chwilę pogadać, a rano wstać i zdążyć do szkoły. I tak dalej, dalej, dalej… Można by opowiadać bez końca. Tylko jak o tym wszystkim mówić, kiedy pytający chce usłyszeć jedno zdanie? Może z czasem uda mi się wypracować jedno sprytne zdanie, które opisze to w sposób jasny i zrozumiały. Na razie gubię się, zazwyczaj opowiem dosyć losowo jedną dziesiątą tego wszystkiego i słyszę — Aha, dziękuję.

Czy można po prostu żyć? Jak o tym powiedzieć?

GD Star Rating
loading...
Tata wobec systemuByłem w RODK i żyję…Panie na prawo, panowie na lewo
Ten wpis został opublikowany w kategorii opieka nad dziećmi, sądy, urzędy, instytucje, miłość rodziców, o życiu, być ojcem, wychowanie, psycholodzy, psychiatrzy, badania. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz