Co ojciec wie o dziecku?

Tata wobec systemu

Kiedyś jednym  z powszechnych tematów żartów była wiedza ojca o swoich potomkach. Znałem żarty o ojcu, który nie pamiętał imion swoich dzieci, każdy chyba zna dowcipy, gdzie pointa brzmi “tato, ja już jestem w liceum, a nie w przedszkolu”. Tak nadal bywa. Ale bywa też dokładnie na odwrót.

Wśród naszych najaktywniejszych komentatorów (w pierwszej dziesiątce) jest Tata, który chciałby coś wiedzieć o swoim dziecku. Ma do tego pełne prawo zgodnie z wyrokiem rozwodowym. Jednak szkoła odmówiła mu informacji. Polskie Radio Szczecin pisze o tym na swojej stronie internetowej w tekście Małżeński konflikt w porządku obrad komisji edukacji. Tata, zgodnie z wyrokiem rozwodowym, ma prawo współdecydować o wyborze szkoły, w której uczy się jego syn. Jednak szkoła odmówiła mu wglądu w dokumenty rekrutacyjne. Nie jest pieniaczem ani wariatem, więc nie podpalił szkoły.

Po linii urzędowej dotarł ze swoją sprawą do Komisji Edukacji w Radzie Miasta. Szkoła jej podlega. Na komisji wywiązała się burzliwa dyskusja. Jak rozumiem komisja miała rozstrzygnąć, czy udostępnić ojcu informacje o jego dziecku, które zgodnie z prawem ma prawo posiadać. Jak piszą dziennikarze radia regionalnego, odbyła się burzliwa dyskusja. Musiała, bo dyrektor szkoły nie chciał przestrzegać prawa. Czy radni stanęli w obronie porządku prawnego? Czy podjęli uchwałę, że prawa i wyroków sądów trzeba przestrzegać?

Interesuje to Państwa? Radnych nie zainteresowało. Zabrakło quorum, żeby komisja mogła podjąć decyzję… Ojciec wytrzyma. Dziecko alienowane będzie cierpieć dalej. A radni? Nie sądzę, żeby mieli z tym jakiś problem… Dlaczego mieliby się przejmować prawem? Dlaczego mieliby się przejmować losem swoich wyborców? Przecież to tylko jedno dziecko i tylko jeden ojciec…

My, będąc często w takiej samej lub całkiem podobnej sytuacji, trzymamy kciuki. I życzymy, żeby Rada Miasta Szczecina poszła po rozum do głowy, zmobilizowała się i nie miała oporów wobec stwierdzenia, że obowiązującego prawa trzeba przestrzegać. A swoją drogą ciekawe, że urzędnik państwowy – dyrektor szkoły ma “państwowe uprawnienia” niezależnie od formy organizacyjnej czy własnościowej szkoły – nie ma takiej świadomości. Czego zatem uczy dzieci? Jak je przygotowuje do dorosłego i świadomego życia?

GD Star Rating
loading...
Tata wobec systemuStatystyka, Ty… i inne podsumowaniaJak skompromitował się Rzecznik…
Ten wpis został opublikowany w kategorii ojcowie i dzieci, prawa dziecka, miłość rodziców, prawa rodzicielskie, być ojcem, prawo i praktyka, mężczyźni i kobiety, dyskryminacja, alienacja rodzicielska, zespół alienacji rodzicielskiej, opieka nad dziećmi, PA i PAS, decyzje w ważnych sprawach dzieci. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

32 Responses to Co ojciec wie o dziecku?

Dodaj komentarz