Przestroga, czyli przepraszam wysoki sądzie cz. 2

Tata wobec systemu

Wpis ten niech będzie przestrogą dla wszystkich ojców, również tych potencjalnych.

Pewna pracownica pewnej Izby Skarbowej, szanowany urzędnik państwowy i oddana matka zrobiła coś takiego, że aż muszę drugi raz przeprosić sąd wysoki, za moje wyskoki. Zatem przepraszam, że wątpiłem w praworządność* polskiego sądownictwa i w prawdomówność kobiet pracujących.

A było to tak: zbliżał się termin rozprawy wszystko szło swoim leniwym trybem. Potwierdziłem nawet w sądzie fakt, że sędzia prowadzący już „wrócił do zdrowia” i rozprawa się odbędzie, a tu niespodzianka. Telefon od matki dziecka. Wiesz chyba rozprawy nie będzie, bo moja pani pełnomocnik złożyła wniosek o zmianę terminu, bo jej się sprawy nakładają, ale jak będzie potrzeba to będzie, bo sobie coś poprzestawia. Podzieliłem się tym odkryciem z moim pełnomocnikiem zauważając przy okazji, że nikt nie powołał moich świadków, więc może akurat pani w sądowym sekretariacie potwierdzająca, że rozprawa będzie, nie wiedziała o czym mówi. Odwołałem więc urlop z okazji spraw. Jakież było moje zdziwienie, kiedy po kilku tygodniach zjawiłem się w sądzie poszukując jednego z pism procesowych i zobaczyłem protokół z rozprawy, która się „nie odbyła”. Odbyła się przy drzwiach zamkniętych! W związku z faktem, że nie stawił się nikt: matka dziecka i jej wezwani świadkowie nie przyszli, bo wiedzieli, że nie ma po co, skoro intryga się uda, ja też się nie stawiłem, podobnie jak mój pełnomocnik i moi nie wezwani świadkowie, którzy do ostatniej chwili oczekiwali na wezwanie. Zatem sędzia stwierdził, że nie ma tu co prowadzić i odroczył sprawę na kolejne 2 miesiące. Wiem, co powiecie – sam jestem sobie winien – ale rozważmy co by było, gdybym nie był tak głupi i nie uwierzył, że matka dziecka w dobrej wierze mówi ojcu wspólnego bądź, co bądź potomka o odwołaniu sprawy.

Przychodzę i widzę człowieka z telefonem komórkowym wykonującym szybki telefon. Za chwilę są wszyscy oprócz moich świadków, więc wnioskuję o nowym terminie, gdyż sąd zawinił i nie powołał. Sąd się kaja i mówi przepraszam, i powołuje “pomyłkowo pominiętych” bo innych wezwał, albo odrzuca wniosek i mówi, że nowi nic do sprawy nie wnoszą i przyklepuje nędzę ustaloną na poprzednim posiedzeniu.

Lepszy wariant: nie ma gościa z telefonem, więc wchodzę sam lub z moim pełnomocnikiem i sąd z własnej woli się kaja i powołując “pomyłkowo pominiętych świadków” odracza, albo stwierdza, że skoro nie ma matki a jest wniosek pełnomocniczki, to nie fair wydać wyrok zaocznie i… zgadliście odracza.

Kilka dni później odwiedziłem panią przewodniczącą wydział rodzinnego. Przyjęła mnie chłodno, żeby nie powiedzieć z niechęcią. Cóż upał i brak klimy robią swoje. Długo miotała się, że przecież świadkowie są i byli powołani, nim w końcu “zauważyła”, że faktycznie świadków jednej strony pominięto…

I tak kochająca matka, szanowana i lubiana pracownica służby cywilnej, z niewielką kooperacją dokonała dalszej grabieży dziecka. Aktualnie podobno przebywa na wakacjach z dzieckiem i ma wyłączony telefon (przynajmniej ten który znam). Pewnie będzie próbowała udowodnić, że ojciec nie wywiązuje się nawet z minimum jakie narzucił sąd.  Może przy usilnych staraniach 1,5 tygodnia bez taty uczyni cuda w psychice dziecka i w końcu uda się zaadoptować je do nowej sytuacji? Czy tylko mnie coś tu śmierdzi ?

Tym samym przepraszam sąd rejonowy, za fałszywe oskarżenia o przełożeniu rozprawy bez powiadomienia. Rozprawa się odbyła, ale w niezawisłość to chyba nikt tu nie wierzy…

*-nie wyklucza nie bycia niezawisłym

GD Star Rating
loading...
Tata wobec systemuIno oni nie chcą chcieć…Dobrze jest mieć przyjaciół
Ten wpis został opublikowany w kategorii sądy, urzędy, instytucje, prawo i praktyka, dyskryminacja, alienacja rodzicielska, zespół alienacji rodzicielskiej, PA i PAS, historia. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 Responses to Przestroga, czyli przepraszam wysoki sądzie cz. 2

Dodaj komentarz