Czy jest tu jakaś prawidłowość? Jakiś system?

Walczymy ze stereotypami

Za chwilę zacznie u nas pisać Józek. Ojciec po rozwodzie. Ojciec, który chce być ze swoimi dziećmi. Ale i człowiek, który wiele spraw przemyślał. Który ma swoją interpretację systemu. Będziemy o niej zapewne dyskutować i spierać się. Zarys tej koncepcji widać już z jego pierwszych komentarzy. Na pierwszy rzut oka jest dosyć przewrotna. Po bliższym przyjrzeniu… O tym będziemy rozmawiać za chwilę. Czekamy na “programowe wystąpienie” Józka Wink

A na razie, dopóki znamy tylko wstępny zarys, mogę się zastanowić, czy jest w ogóle możliwe znalezienie jednego spójnego wytłumaczenia dla tak wielu różnych sytuacji, rozlicznych tragedii, dzieci i rodziców tęskniących i beznadziejnie czekających na zmianę sytuacji… Na no co ty Tato staramy się walczyć ze stereotypami. Czy można znaleźć jedną teorię dla wytłumaczenia wszystkiego? Czy nie będziemy tworzyć nowego stereotypu?

Na pewno jest niebezpieczeństwo chęci zamknięcia całego skomplikowanego spektrum w jednej prostej koncepcji. Ale z drugiej strony istnieje coś takiego, jak system społeczny. My tutaj nie rozmawiamy o całości, o wszystkich przypadkach. Większość rodziców po rozwodach umie się dogadywać w sprawach dzieci. Większość dzieci nadal ma oboje rodziców i o tym wie. A te przypadki, w których tak nie jest? Skąd się biorą? Co je tłumaczy?

Zadziwiająca powtarzalność przypadków, zdarzeń, nawet konkretnych używanych “argumentów” i teorii pozwala przypuszczać, że te przypadki, w których rodzice nie są wystarczająco dojrzali, są w jakiś sposób przez zewnętrzne uwarunkowania spychane w tę samą stronę. Tam, gdzie dzieci stają się narzędziem walki między rodzicami, gdzie przestają się liczyć jakiekolwiek wartości humanistyczne, żeby nie wspominać o zwykłej ludzkiej przyzwoitości. Co powoduje taką zawziętość i chęć zemsty – myślę, że nie ma wątpliwości. To brak dojrzałości. Ale co powoduje, że takie postawy zyskują akceptację? Wygrywają? Dlaczego system, który w założeniach ma dbać przede wszystkim o dobro małoletnich dzieci, tak łatwo daje się włączyć do prywatnej vendetty?

Czy to jest zawsze jedna przyczyna? Czy dla wszystkich przypadków jest jedno wytłumaczenie? Jeżeli przyjmiemy, że istnieje coś takiego, jak system społeczny, to oddziałuje on w zbliżony sposób na osoby w podobnej sytuacji życiowej. Więc może jest jakaś prawidłowość? Jakaś zasada? Poszukajmy jej…

GD Star Rating
loading...
Walczymy ze stereotypamiSądofon – telefon dla tych, którzy nie umieją rozmawiać…Matrix
Ten wpis został opublikowany w kategorii być matką, prawo i praktyka, opieka nad dziećmi, historia, siła stereotypu, nowe życie, rozstanie, o życiu, być ojcem, relacje między rodzicami. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

17 Responses to Czy jest tu jakaś prawidłowość? Jakiś system?

Dodaj komentarz