„Synku, ludzie z gruntu są źli”

Walczymy ze stereotypami

…jak powiedział pewien ludożerca do potomka, przestrzegając go przed spożywaniem zwłok wykopanych na cmentarzu.

To jest oczywiście nieprawda.
Nauka się ciągle spiera o znaczenie poszczególnych składowych kształtujących osobowość człowieka, ale nie będę odkrywczy, broniąc tezy, że stanowimy mieszankę składników genetycznych, wychowania i okoliczności.

Składniki genetyczne dostajemy w komplecie i nie możemy na to – jak dotąd – wiele poradzić.

Co do okoliczności – choćbyśmy nie wiem, jak się starali, jakieś będą, zazwyczaj w dość proporcjonalnej mieszance dobrych i złych.  Oczywiście, może ktoś mieć pecha albo jakieś niesłychane szczęście, co proporcje zaburza, jednak samej zasady nie zmienia.

Zatem kluczowe dla właściwego wykorzystania materiału genetycznego oraz poradzenia sobie z dynamicznie zmieniającymi się warunkami jest WYCHOWANIE. Bardzo się nad nim ostatnio pochylamy, jak zapewne Szanowni Czytelnicy zauważyli. Tak naprawdę o nie w tej naszej przestrzeni chodzi.

Każda i każdy z nas pragnie przekazać dzieciom swój świat wartości. Spośród całego ogromu zjawisk ważnych w tym procesie wg mnie zasadniczo idzie o 3 sprawy (za jedną z nich dziękuję szczególnie Mateuszowi, bo mocno mnie zainspirował – Ciekawość to pierwszy stopień do...). Nie umiem uszeregować według wagi, bo czynniki te wzajemnie się przenikają, uzupełniają, karmią i wspierają. Upośledzenie jednego z nich zaburza pozostałe.

Poczucie własnej wartości.
Pisałem o tym już kiedyś obszerniej (Święty Graal wychowania), tu tylko uzupełnię.
Natrafiamy w swym życiu na osoby z mocno zaburzoną osobowością w tym zakresie, sami też nie jesteśmy ideałami.
Logika i doświadczenie wskazują, że w warstwie społecznej, w której głównie się poruszam, tzw. klasie średniej, wybitne zaburzenia są statystycznie rzadsze niż w całej populacji (czyli mam szczęście). Jednak są na tyle częste, że i tak dokuczają.
[Uwaga na marginesie. Często przy sądowych staraniach o wpływ na wychowanie  dzieci nasze słowa są opacznie rozumiane, postawy (stanowcze i asertywne) – interpretowane jako agresywne, rzeczowe dążenie do sprawiedliwości odbierane jako pieniactwo itd. Żąda się dostosowania języka, postaw i działań do szablonu akceptowanego przez środowisko około-sądowe jakby bojące się merytorycznej konfrontacji. Pobieżna analiza wskazuje, że w ogromnej części odpowiadają za to kompleksy i frustracje osób tworzących ten system. Ale nie jestem pewien przyczyn, więc nie będę w nie wnikać; piszę o tym, co widzę. Moim zdaniem najgorsze, co możemy zrobić, to przyjąć postawę z legendarnego ukazu carskiego „Podwładny wobec urzędników systemu ma prezentować wyraz lichy i durnowaty, aby swym pojmowaniem sprawy ich nie peszyć ”. Nie ma innej rady – bądźmy rzeczowi, dobrze przygotowani i starajmy się zachować zimną krew. ]

– Autentyczna zdrowa ciekawość świata i ludzi
Znakomicie opisana przez Mateusza, więc tu tylko lekko się zafrasuję. Bywa, że dla własnego świętego spokoju i z własnego lenistwa my, rodzice, idziemy drogą najmniejszego oporu, sadzając dziecko przed ekranem telewizora czy komputera. A jeszcze gorzej, gdy sami też tak spędzamy czas. Dziecko przecież nas obserwuje i chłonie wzorce nie z tego, co mówimy, tylko z naszych czynów. Książka, dobry film, podróże, pełen zachwytu kontakt z naturą, „szajbowate” hobby, a nade wszystko rozmowa i czas poświęcony dziecku dają szanse na rozbudzenie tej bardzo pożądanej cechy.

Odpowiedzialna miłość
Rozumiana jako twórcze połączenie obu powyższych wartości. Bezwarunkowe oddanie sprawom dziecka wraz z rozsądnie ustalonymi wymaganiami oraz mądre okazywanie uczuć wpływa budująco na każdy z elementów wychowawczej układanki.

Jeśli uda nam się stworzyć samonapędzające się pozytywne sprzężenie między tymi wartościami, co oczywiście jest sztuką i pracą nie lada, nasze dziecko będzie szczęśliwym człowiekiem. O ile nie staną mu na drodze jakieś kwestie genetyczne czy wyjątkowo pechowy zbieg okoliczności.

A dziecko, które nie jest wychowywane w oparciu o te cele czy wartości, ryzykuje zamianą ciekawie zapowiadającego się życia na wegetację, niekiedy bolesną. W jednym z gorszych scenariuszy może przeistoczyć się w mentalnego człowieka –warzywo. A jako taki łatwo może stać się – czego byśmy przecież nie chcieli – ofiarą kanibali-wegetarian. Giggle

GD Star Rating
loading...
Walczymy ze stereotypami„aequam memento rebus in arduis servare mentem”Być ojcem. Przed. Po. Zawsze. Mimo wszystko…
Ten wpis został opublikowany w kategorii być matką, wychowanie, opieka nad dziećmi, miłość rodziców, o życiu, być ojcem, relacje między rodzicami i oznaczony tagami , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz