Zamieńmy dwa ognie na biatlon, czyli dorośnijmy

Walczymy ze stereotypami

W zasadzie lepiej by brzmiało Zamieńmy dwa ognie na dwubój ale dwubój kojarzy się bardziej z podnoszeniem ciężarów. No, chyba że dwubój zimowy, ale to znowu za długie. No więc mamy dwa ognie – grę czy zabawę podwórkową lub szkolną polegająca na trafianiu w przeciwników piłką oraz biatlon – dyscyplinę olimpijską składającą się z biegu na nartach i strzelania do celu. W tym kontekście oczywiście dorastanie tłumaczy się samo.

W dwóch ogniach mamy dwie drużyny. Stoją naprzeciwko siebie i próbują się nawzajem zbić. Kto kogo lepiej trafi. Komu uda się wyeliminować jak najwięcej przeciwników. Sztuka blefu, tricku, podstępu i szybkości.

W biatlonie każdy stara się jak najlepiej zrealizować postawione zadanie. Trafić w tarczę strzelniczą, najszybciej dobiec, uniknąć kar lub dyskwalifikacji za nieregulaminowe zachowanie. Decyduje przygotowanie, kondycja, wytrwałość, opanowanie i odporność na stres. I jest jeden wspólny cel dla wszystkich – linia mety.

Zamiana nie jest łatwa. Bo to i boisko na tor trzeba zamienić, i nauczyć zawodników zasad, i wytrenować, i przeszkolić sędziów, i sprzęt zakupić i wykształcić zespoły wspomagające i tak dalej i tak dalej. Ciężki proces. Kosztowny i niepewny. Narażony na wiele zagrożeń i pułapek. Jak zawsze proces dorastania. I nie ma gwarancji na powodzenie.

A o co właściwie chodzi? Sądy rodzinne wraz z otoczeniem są dzisiaj w Polsce jak boisko do dwóch ogni. Kto kogo lepiej trafi? Jak wyeliminować przeciwnika z gry? Jak podkręcić czy ściąć, żeby go zmylić? Czy da się je przekształcić w tor biatlonowy? Wiadomo, co trzeba zrobić. Ludzie – sędziowie, ekipy techniczne, zespoły wspomagające zawodników – są, trzeba by ich tylko nauczyć nowych reguł gry, wyposażyć w sprzęt i zorganizować. Może w końcu by się do czegoś przydali, bo w dwóch ogniach służą głównie za widownię…

Czy umiemy dorosnąć? Czy sądy mogą zacząć zajmować się dobrem małoletnich dzieci (do czego przede wszystkim są powołane) zamiast rozstrzygać, kto złożył lepiej sformułowany i ładniej uzasadniony wniosek? Kto lepiej trafił przeciwnika?

GD Star Rating
loading...
Walczymy ze stereotypamiObiektywnie, subiektywnie, zwyczajnie…Dlaczego sprawy ojców są przegrane
Ten wpis został opublikowany w kategorii być ojcem, być matką, mężczyźni i kobiety, wychowanie, opieka nad dziećmi, siła stereotypu. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz