O tatusiach i ich małych córeczkach

Żył kiedyś mocny wielki Pan, który ożenił się z dziewczyną swoich marzeń. Owocem ich miłości była jego córeczka – dziecko jak słońce, wesołe i miłe, które wielki Pan mocno kochał. Gdy córeczka była malutka, on podnosił ją wysoko na ręce, śpiewał jakąś melodyjkę, tańczył z nią w pokoju i szeptał do niej: ”Kocham Cię, moja mała dziewczynko!”

Dziewczynka rosła, a wielki pan dalej ją przytulał i ciągle powtarzał: ”Kocham Cię, moja mała dziewczynko!”. Córka robiła minkę odpowiadając: ”Ja już jestem starszą”. Pan tylko uśmiechał się i tłumaczył: ”Dla mnie na zawsze będziesz MOJĄ MAŁĄ DZIEWCZYNKĄ”.

Dziewczynka, która już urosła, opuściła dom rodzinny i wybrała się w podróż po świecie. Codziennie lepiej rozumiała wiele rzeczy o sobie i o tatusiu, i zrozumiała, że on naprawdę jest wielki i mocny, ponieważ już mogła bardziej prawidłowo ocenić cechy jego charakteru – jego moc była zawarta w umiejętności wyrażania swojej miłości najbliższym osobom. Zewsząd, gdzie się znajdowała dziewczynka, ojciec się zgłaszał , mówiąc do niej: ”KOCHAM CIĘ MOJA MAŁA DZIEWCZYNKO”

Pewnego dnia dziewczynka, która dawno była panienką dowiedziała się, że wielki Pan jest ciężko chory. Przeszedł zawał serca. Lekarze powiedzieli jej, że stan zdrowia ojca jest bardzo zły – nie może mówić i nie wiadomo czy rozumie co się wokół dzieje. Nie był w stanie ani się uśmiechać, ani chodzić, ani tańczyć, ani zapewniać swoją już starszą córkę, że ją bardzo kocha.

Gdy dziewczyna weszła do pokoju i popatrzyła na wielkiego pana, on jej się wydawał małym i słabym. Podeszła do łóżka, a on popatrzył na nią, spróbował coś powiedzieć, ale mu się nie udało.

A dziewczyna nie miała innego wyjścia – mogła zrobić tylko jedno. Usiadła koło chorego. Z oczu ojca i córki popłynęły łzy, ona przytuliła się i objęła osłabione ramiona ojca. Położyła główkę, przez którą płynęły wspomnienia o tamtych szczęśliwych dniach, na piersi tatusia. Przypominała sobie te czasy, kiedy czuła się bezpieczniej, bo tatuś ją bardzo kochał. Było jej bardzo przykro, bo nigdy już miała nie usłyszeć tych wspaniałych słów, przepełnionych miłością i spokojem.

I wtedy usłyszała głęboko ze środka ciała bicie serca. To serce, w którym jednocześnie słychać było słowa i muzykę. Serce biło bardzo wyraźnie, mimo chorego ciała. I właśnie wtedy dziewczyna usłyszała to co pragnęła usłyszeć. Serce biło wraz ze słowami, których tatuś nie mógł już wypowiedzieć:

KOCHAM CIĘ
KOCHAM CIĘ
KOCHAM CIĘ
MOJA MAŁA DZIEWCZYNKO!
MOJA MAŁA DZIEWCZYNKO!
MOJA MAŁA DZIEWCZYNKO!

Autor: Patty Hansen,
tłumaczenie: Mariana Tsvetkova

GD Star Rating
loading...
Radości ojcostwaTaki Syn…Tatuś w oczach swoich dzieci
Ten wpis został opublikowany w kategorii miłość rodziców, o życiu, ogólne. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 Responses to O tatusiach i ich małych córeczkach

Dodaj komentarz