Przekazać swoim testamentem miłość

Tym razem przedstawiam krótką, lecz bardzo pożyteczną historię amerykańskiego autora, dzięki której możemy się przekonać jaki byłby nasz właściwy i najcenniejszy testament – chyba też jest w zgodzie z tematem naszego blogu…

W młodości All był wspaniałym malarzem. Miał rodzinę – żonę i dwóch cudownych synów. Pewnego wieczoru jego starszy syn miał silny ból żołądka. Wszyscy myśleli, że to nic poważnego – zwykłe dolegliwości jelitowe i nikogo z rodziny stan zdrowia dziecka nie zmartwił. Ale niestety było to ostre zapalenie wyrostka robaczkowego i tej samej nocy chłopczyk nagle umarł. Przez długi czas All miał wyrzuty sumienia, że nie potrafili pomóc synowi, zapobiec śmierci. I stopniowo jego stan emocjonalny się pogarszał. Wkrótce żona go porzuciła i został tylko z młodszym sześcioletnim synem. All ciężko znosił sytuację, nie mógł się z nią pogodzić i zaczął pić mocne trunki, a po krótkim czasie stał się alkoholikiem.

Im bardziej pogrążał się w alkoholizmie, tym szybciej tracił wszystko, co w życiu posiadał – dom, ziemię, własne dzieła – zupełnie wszystko. Umarł całkowicie samotny w jakimś motelu poza miastem.

Gdy dowiedziałem się o śmierci Alla, zareagowałem tak samo jak większość ludzi – obojętnością, którą świat pokazuje każdemu, kto skończył swoje życie nie zostawiając żadnego śladu po siebie. „Skończony człowiek o zupełnie zmarnowanym życiu” – tak tylko mógłbym o nim myśleć.

Ale z biegiem czasu zacząłem zmieniać swoją pierwszą ocenę. Znałem dorosłego już syna Alla – Arny’ego, jako jednego z najbardziej kochających ojców. Obserwując tego chłopaka z dziećmi, łatwo zauważyłem ich wzajemną miłość. Oczywistym było, że ta jego dobroć i troskliwość musiały mieć jakieś źródło. Arny za często nie opowiadał o swoim ojcu, bo wiadomo, że ciężko jest bronić alkoholika. Jednak nabrałem odwagi, aby go spytać: „Naprawdę, jestem zaskoczony. Wiem, że większość życia spędziłeś z ojcem. Co on takiego zrobił, że stałeś się takim dobrym człowiekiem?” Arny przez moment milczał, a potem wytłumaczył: „Moje najwcześniejsze wspomnienia dziecięce, do 18 roku życia, to te chwile gdy All codziennie wieczorem przychodził do mojego pokoju, całował mnie mówiąc Kocham Cię, mój syneczku!

Po tych słowach z oczu popłynęły mi łzy i zdałem sobie sprawę, że byłem bardzo głupi, gdy myślałem o Allu jako o osobie, która zmarnowała swoje życie. Co prawda nie zostawił po siebie żadnego majątku, ale był prawdziwie kochającym ojcem, który wychował jedną z najlepszych i najbardziej szczodrych osób, jakie obecnie znam.

autor: Bobby Jij
tłumaczenie: Mariana Tsvetkova

GD Star Rating
loading...
Radości ojcostwaOczęta wpatrzone w CiebieJesteś lekiem na całe zło
Ten wpis został opublikowany w kategorii o życiu, być ojcem, opieka nad dziećmi, siła stereotypu, miłość rodziców. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 Responses to Przekazać swoim testamentem miłość

Dodaj komentarz