Tajemnica jest głupia

Pewnie myśleliście, że już nic ciekawego nie napiszę, że moja miłość umiera niczym blog, który prowadzę. Otóż nie. W walce z wiatrakami wytrwałość jest tak samo ważna, jak umiejętność wyboru chwili odpoczynku, momentu, w którym można nabrać dystansu przewartościować, sprawdzić, czy na pewno nie ma już nic do zrobienia. I właśnie w takiej chwili, kiedy człowiek myśli, że już nic się nie stanie, los płata figle podsuwając scenariusze, których się nie spodziewamy.

3 tygodnie temu przywitała mnie smutna twarz mojego ukochanego chłopca, twarz z podbitym okiem. Co się stało? To tajemnica usłyszałem w odpowiedzi. 3 i pół letni chłopiec ma tajemnice przed własnym ojcem – oto do czego prowadzi patologiczne wydzielanie kontaktów na godziny, zamiast opieki. Zawsze taki kontakt może się nie odbyć i pewnie gdyby ten się nie odbył, nigdy nie dowiedział bym się, że za ową tajemnicą podbitego oka kryje się osoba, która na co dzień zajmowała się moim Synem. Jakim bowiem trzeba być bezmyślnym tłukiem, by szarpać się z trzylatkiem o własną torebkę, tak by podbić mu oko. Choć spędzam z moim Synem mniej niż 300 godzin w roku (p.s. podziękowania dla bandyty, który już na szczęście nie orzeka) to nigdy w życiu się z nim nie szarpałem, o nic. Po prostu nie było takiej potrzeby.

Wtedy nikt nie potrafił, a właściwie nie chciał, powiedzieć co zaszło. Sprawczyni próbowała zrobić ze mnie idiotę mówiąc, że to zwykła krosta i mała „niezdara” się udrapnęła, matka w ogóle nie potrafiła powiedzieć co zaszło.

Dziś mój Syn śpi spokojnie za ścianą. Jeszcze rano dostał w twarz od matki za to że, wyrzucił ubrania z szafki. I choć to miała być wielka tajemnica, zdradził mi ją. Miny ludzi oglądające siny policzek dziecka w szpitalu – bezcenne, choć nie ma takiej karty master card czy innej, która wróci godność pobitego człowieka, nawet, a może zwłaszcza tak małego. Budowanie tajemnic i konfliktu lojalności to ohydna manipulacja małym człowiekiem, który choć karcony i poniżany, żyje w przekonaniu, że to jest normalne, bo nigdy nie dowiedział się, że można inaczej.

Próba bezczelnego wykorzystania Policji do odbicia Syna z moich rąk zakończyła się na szczęście fiaskiem. Dbajcie, więc o to by wasze dzieci nie miały przed wami tajemnic, które bolą, bo ani się obejrzycie jak na nadgarstkach zostaną krwawe blizny, a system własnej wartości młodego człowieka legnie w gruzach.

Potępiam również postawę babci macierzystej, która wrzeszczała pod drzwiami układanego do snu Syna „choć do mamy”. Błogosławieństwem mojego Aniołka okazało się nieślubne pochodzenie. Korzystając z pełni władzy rodzicielskiej żywię nadzieję, że uda mi się powstrzymać to szaleństwo, szarpanie za klamkę, walenie w drzwi, próby wdarcia się do mojego mieszkania, gdzie mój własny Syn ma prawo oczekiwać, że będzie bezpieczny skoro tam, gdzie do tej pory sypiał, bezpieczny nie był.

Wiem, że to nie pierwszy raz kiedy mówisz “mama mi dokucza” próbując znaleźć inne słowo zamiast tego, którego zabroniono Ci mówić. Ale zrobię wszystko co w mojej mocy, aby był ostatni. Tajemnice są głupie, szczególnie przed tymi, którzy naprawdę kochają.

GD Star Rating
loading...
Tajemnica jest głupia, 4.2 out of 5 based on 11 ratings
Dobro dzieckaShrek czy książę z bajki?
Ten wpis został opublikowany w kategorii przemoc, alienacja rodzicielska, miłość dzieci, desperacja, opieka nad dziećmi, ojcowie i dzieci, być ojcem, być matką. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

12 Responses to Tajemnica jest głupia

Dodaj komentarz