- Śpij słodki książę…
- Taki Syn…
- O tatusiach i ich małych córeczkach
- Tatuś w oczach swoich dzieci
- „… po co ma się tatę …”
- Oczęta wpatrzone w Ciebie
- Przekazać swoim testamentem miłość
- Jesteś lekiem na całe zło
- Wszyscy upadniemy
- Czy chciałbyś być fajny?
- Zabawy taty z dziećmi
- Kochaj mnie inaczej
- Refleksja
- Są takie dni…
- Tato, czy mogę…
- Nauka świąteczna
- Moja mądra i piękna córka oraz mój zdolny syn
- Ojciec obywatela
- Kochana Ciocia, czyli obyś cudze dzieci uczył!
- Ja mam Tatę!
- U P S-niespodzianka
- Cóż może być większego, niż miłość dziecka?
- Różne wersje ojcostwa
- Tata dorasta?
- Kto ty jesteś?
- Dlaczego powinno się mieć dużo dzieci
- Wolę bez…
- Spędziłem Dzień Taty z moimi dziećmi…
- Miłość w rozłączeniu
- Księciunio na wakacjach
- Kocham Was, moi rodzice!
- Pitolon i pasiololka
- Trudne słowo ciężarówka
- Rodzice, nie kłóćcie się!
- Kogo boli odcinanie pępowiny?
- Ale jazda!
- Potrzeba czy nałóg?
- Dziel i rządź!
- Mam dorosłego syna
- Tato Mateuszu!
- Dla Mojego Syna
- Święto demokracji
- Życie jest piękne
- Hippocampus czyli zrobiony w konia
- A teraz łyżeczkę za wujka
Każdy w rodzinie ma swoją rolę. Wszyscy ją znają i nie trzeba o tym nikomu przypominać. Czy rzeczywiście wszyscy? _KS_, kiedy się urodził, widział wokół siebie różne plamy i słyszał głosy. Potem zaczął odróżniać osoby. Potem zaczął poznawać ich role. Już niby dobrze wie, kto jest mamą, kto tatą, kto siostrą, kto bratem, babcią, dziadkiem itd.
Jednak lubi sobie to przypominać i przepowiadać. Wypracował sobie specyficzny sposób zwracania się do ludzi. W stosunku do jednych działa to zawsze, w stosunku do innych czasem. Generalnie imię osoby poprzedza jej rolą. Bardzo to zabawnie brzmi, kiedy w jednym zdaniu do mnie potrafi kilka razy użyć zwrotu „tato Mateuszu”. Podobnie jest z mamą. Rzadziej używa tej formy zwracając się do rodzeństwa, ale już dziadkowie, podobnie jak rodzice, zawsze są określani pełnym tytułem
To zabawne, jak mały człowiek porządkuje sobie świat wokół siebie. Zabawne, ale pasjonujące. Często patrzenie na dziecko wciąga bardziej, niż obserwowanie pralki automatycznej w czasie prania… Ciekawe, ile z tego uda się zapamiętać. Ile będziemy umieli mu opowiedzieć, kiedy dorośnie. Na pewno są to wspaniałe momenty. Zwłaszcza, że tempo rozwoju jest zastraszające i praktycznie codziennie pojawiają się nowe elementy, a jakieś zanikają. Trzeba być naprawdę uważnym, żeby za nim nadążyć.
loading...