Znam pewnego faceta, który uprawia wolny zawód, wymagający specjalnych uprawnień. Miał małe dziecko, żona się z nim rozwiodła. Interes się rozwijał. Był strasznie wredny – co była żona złożyła wniosek o podniesienie alimentów, to on zawieszał działalność gospodarczą. I zarabiał na lewo pod szyldem głównego konkurenta.
Tak to mogłoby wyglądać na pierwszy rzut oka. A jak to wyglądało z drugiej strony? Czytaj dalej
loading...