- Czy rozwód musi być wojną?
- Dlaczego alimenty tak bardzo bolą
- Po rozwodzie będzie lepiej?
- Koszty ojcostwa…
- Koszty ojcostwa cd.
- Partnerzy i ich dzieci
- Nowi partnerzy na naszej drodze
- Nowy związek, czyje dzieci?
- Ich partnerzy i coś jeszcze…
- Nowe, nowe, nowe…
- A Babcie są na zawsze…
- Czy widać różnice…
- Czy widać różnice… ciąg dalszy
- Dziedzictwo
- Dlaczego ulegamy dyktatowi…
- Kogo tak naprawdę kopiemy?
- DDR – czy coś takiego istnieje?
- Rodzic dobry – rodzic zły…
- “Moja była żona”
- Czy uczymy się na błędach?
Żal po stracie już przeżyty, żałoba po małżeństwie odbyta, wiedza o własnych błędach, błędach partnera i wspólnych wydaje się być uświadomioną. Czas układać nowy etap życia.
Trzeba kończyć z prowizorycznymi rozwiązaniami, siedzeniem na kartonach i walizkach, byciu wiecznym gościem rodziców, rodzeństwa, znajomych.
Robimy rachunek jak porządny księgowy, Winien i Ma. Po stronie Wn wpisujemy dzieci, alimenty, kredyty do spłacenia, żale i zawiedzione nadzieje. Po stronie Ma wolę życia, pracę i całe “mnóstwo samotności” do zagospodarowania. I to co chyba najważniejsze, nadzieję, że …
“…Jeszcze w zielone gramy, chęć życia nam nie zbrzydła
Jeszcze na strychu każdy klei połamane skrzydła
I myśli sobie Ikar co nie raz już w dół runął
“Jakby powiało zdrowo, to bym jeszcze raz pofrunął”
Jeszcze w zielone gramy, choć życie nam doskwiera
Gramy w nim swoje role naturszczycy bez suflera
W najróżniejszych sztukach gramy, lecz w tej, co się skończy źle
Jeszcze nie, długo nie!”*
to poetycki opis stanu ducha większości osób z rozwodowymi doświadczeniami, kiedy już uda im się okrzepnąć i nabrać dystansu do tego przeżycia. W praktyce jest podobnie, każda okazja zawarcia nowej znajomości lub odświeżenia starej jest jakże często wykorzystywana z nadzieją, że są inni, lepsi ludzie. I po jakimś czasie okazuje się, ze jest ktoś z kim można rozmawiać o naszym Wn, ktoś kto ma podobne doświadczenie albo przynajmniej podobne poglądy jak być powinno. Więzi zacieśniają się, nadzieje nabierają realnych kształtów, więc nadchodzi czas podjęcia decyzji od wzajemnym zapoznaniu nowego partnera z naszym dzieckiem. Często od wyniku owej konfrontacji zależy wszystko, albo partner bądź dziecko “nie zdają egzaminu” albo wszyscy sprawiają wrażenie że można liczyć na dobrą współpracę. Oczywiście te pierwsze wstępne relacje nie dają prawa do wyciągania dalekosiężnych wniosków ale bardzo często stanowią wątek do dalszego tkania misternej sieci…
Za tydzień cd.
—-
* Wojciech Młynarski “Jeszcze w zielone gramy”
loading...
2 Responses to Partnerzy i ich dzieci