- Czy rozwód musi być wojną?
- Dlaczego alimenty tak bardzo bolą
- Po rozwodzie będzie lepiej?
- Koszty ojcostwa…
- Koszty ojcostwa cd.
- Partnerzy i ich dzieci
- Nowi partnerzy na naszej drodze
- Nowy związek, czyje dzieci?
- Ich partnerzy i coś jeszcze…
- Nowe, nowe, nowe…
- A Babcie są na zawsze…
- Czy widać różnice…
- Czy widać różnice… ciąg dalszy
- Dziedzictwo
- Dlaczego ulegamy dyktatowi…
- Kogo tak naprawdę kopiemy?
- DDR – czy coś takiego istnieje?
- Rodzic dobry – rodzic zły…
- “Moja była żona”
- Czy uczymy się na błędach?
Niedawno pochyliłem się nad dokumentacją, przeprowadzka archiwum była okazją do chwili refleksji. Po kilku miesiącach czytania wpisów na blogu no co ty Tato dokonałem analizy przypadków z ostatnich lat.
Z zapisów moich świat jawi się bardziej zróżnicowany niż gdybym patrzył wyłącznie na studia przypadków opisywane w blogu. Nie wchodząc w deklarowane przyczyny rozwodów jak również nie szukając zależności w tym kto o rozwód wnosi sklasyfikowałem poznane matki wedle ich zachowań w kwestii relacji z byłym mężem, a najczęściej ojcem dzieci od chwili separacji oczywiście z uwzględnieniem kontaktów z dziećmi.
Pierwsza sekcja to matki wychowujące samotnie dzieci bez jakiegokolwiek kontaktu ojców zarówno w zakresie opieki i wychowania dziecka tudzież płacenia alimentów, te matki podzieliłem na grupy:
- Walczących o zmianę istniejącego stanu w całości.
- Dopominających się należnych alimentów (dwie podgrupy – po etapie nr.1 oraz z pominięciem etapu pierwszego.
- Zabiegających o zabezpieczenie dzieci przed obowiązkiem zwrotnym wobec ojców (najczęściej po przerobieniu działań etapu nr. 2).
Drugą sekcję tworzą matki współpracujące z ojcami w zakresie opiekuńczo-wychowawczym i ekonomicznym dotyczącym wspólnych dzieci w następującym podziale:
- Wypełniające uzgodnienia mediacyjne, przed sądowe i wyroki sądów na wysokim poziomie sprawności (nie budzącym zasadniczych sprzeciwów ze strony ojców).
- Wypełniających powyższe uzgodnienia z wieloma odstępstwami zaburzającymi plany ojców ale nie powodujących reperkusji na drodze sądowej czy choćby wyraźnych konfliktów odbijających się na relacjach dziecko – rodzic.
- Współpracujących z ojcem we wszystkich zakresach działań związanych z dziećmi, przejawiających konsyliacyjną postawę, otwarte na zmiany, na inicjatywy, aktywnie kreujące życie dzieci w relacjach z rodzicami.
- Funkcjonujące w relacjach z ojcem i jego otoczeniem tak jakby jedynym co ich dzieli było oddzielne mieszkanie i życie osobiste. Gdzie dzieci niekiedy mają problem z identyfikacją relacji między rodzicami.
Sekcja trzecia to matki które utrudniają lub uniemożliwiają ojcom kontakt z dziećmi z podziałem na grupy.
- Totalne i całkowite odcięcie dzieci, połączone z kreowaniem fałszywych scenariuszy np. wasz tata nie żyje, wyjechał w świat i nie daje znaku życia, jest złym i niebezpiecznym człowiekiem.
- Wersja jak wyżej wzbogacona procedurami policyjno-sądowo-komorniczo-skarbowymi wobec ojca.
- Utrudnianie i uniemożliwianie kontaktów bez precyzowania motywów zgodnie z zasadą: “bo tak!”.
- Utrudnianie kontaktów “za karę” zależnie od własnego nastroju, sytuacji rodzinnej etc. Jako kara występuje najczęściej w przypadku opóźnień alimentacyjnych, negatywnej oceny towarzystwa ojca, sporów z ojcem.
Ponieważ jak mówią mędrcy “nie w ilości, a w wadze znaczenie”, mając świadomość nie reprezentatywności próby nie ma w kolejności zestawienia żadnej statystycznej rangi.
Za tydzień będzie o ojcach (wszak panie przepuszczamy przodem )
loading...
12 Responses to Czy widać różnice…