Czasami się tak zastanawiam, czy matki moich dzieci naprawdę je kochają. Miłości nie da się opisać w sposób logiczny ani arytmetyczny. Jest zjawiskiem i nie da się jej zaprogramować. Zastanawia mnie natomiast całkowicie inny jej aspekt. Czy rodzic, który izoluję dziecko od drugiego rodzica, kocha swoje dziecko naprawdę, czy też realizuję tylko i wyłącznie swoje potrzeby emocjonalne, niezwiązane bezpośrednio z osobą małego człowieka.
Nie potrzeba chyba tutaj opisywać tego, że ludzikowi potrzebna jest i mama, i tata. Martwi mnie natomiast jaki rodzaj miłości Czytaj dalej
loading...