Archiwa tagu: dzieci
Czy panie z RODK-ów mają nas za kmiotków? – cz. 1
Przytoczę Państwu moją reakcję na opinię podczas sprawy o zmianę formy sprawowania opieki – nie została ona skierowana do sądu przez “zapomnienie” mojej pani mecenas! Dobrze, że zdążyła zakwestionować bez uzasadnienia. Coś z tym, oczywiście, należałoby zrobić. Ale nie o … Czytaj dalej
Ukorzenianie
Trzeba z czegoś żyć, więc wymyśliłem nowe przedsięwzięcie biznesowe, wszystko pod kontem sprawnego połączenia obowiązków zawodowych z rodzinnymi. Blisko domu, w cywilizowanych godzinach, zgodnie z posiadanymi umiejętnościami i kwalifikacjami. Ambitny plan, wieloletnia strategia, pierwsze inwestycje, teoretycznie poszło jak po maśle … Czytaj dalej
Melduję posłusznie!
Szanowni Państwo, Ogłaszam kolejny krok naszego państwa ku cywilizacji! Po “jaskółce w tunelu” (czyli uznaniu równości rodziców przez Urzędy Skarbowe w kwestii rozliczania ulgi, pisałem o tym wcześniej: PITu,PITu…) ukazał się kolejny akt doniosłej wagi. Chyba doniosłej. Chodzi o zameldowanie … Czytaj dalej
Komornik na alimentach
W cyklu moich opowieści około rozwodowych nie może zabraknąć opisu i takiego epizodu. Nie jest on niestety rzadkością w rzeczywistości rozpadu związku, szczególnie gdy pozostają dzieci. Wciąż wiele zobowiązanych osób mając głębokie choć błędne przekonanie, że alimenty to danina na … Czytaj dalej
Są takie dni…
W życiu każdego chyba człowieka są takie dni, kiedy nie ma wątpliwości, co jest najważniejsze. Do głowy przychodzą tylko dobre wspomnienia. Zapominamy o złych emocjach, złych doświadczeniach, doznawanych przykrościach i bieżących kłopotach. Jutro są urodziny mojej córki…
Stwórzmy własne PZPR!
Jeśli któremuś z Państwa zaczęła już brzmieć w uszach “Międzynarodówka”, proszę nie zrywać się z krzeseł, nie szukać na dnie szafy czerwonych sztandarów, tylko doczytać do końca. Nie jestem zatwardziałym komunistą, prawdę powiedziawszy – nie jestem nim wcale. Dlaczego zatem … Czytaj dalej
Stabilizacja na walizkach
Zreorganizowaliśmy nasz dom, a w zasadzie nasze życie w naszym domu. Ja mieszkałem w nim nadal, moja żona i młodszy syn pół tygodnia na zesłaniu w rodzinnym domu drugie pół w naszym, starsze dzieci tradycyjnie przyjeżdżały na weekendy. Smutną ciszę … Czytaj dalej
Moje zaległości alimentacyjne
Jakiś czas nie zamieszczałem nowych wpisów. Przepraszam tęskniących, życie w realu ma swoje wymagania. Nagromadziło się trochę zaległości, jak się okazało – alimentacyjnych. Za tym prowokacyjnym tytułem kryją się na szczęście jedynie zaległości wirtualne. Chodzi o obiecane niegdyś rozwinięcie wątków … Czytaj dalej
Półmetek?
Patrząc na życie moich przodków w linii męskiej osiągnąłem wiek średni, przekroczyłem mityczne 40 lat, przekroczyłem na tyle wyraźnie, że skłoniło mnie to do przemyśleń nad przebytą dotychczas drogą, życie zawodowe zawsze traktowałem jako splot mniej lub bardziej poddawanych mej … Czytaj dalej
Byłem w RODK i żyję…
…ale co to za życie A tak poważniej… ten system nie ma szans. Panie nawet zaangażowane i sympatyczne. Starają się chyba zrozumieć, ale… Procedury pochodzą chyba z wczesnych lat 50-tych zeszłego wieku. Pięć osób do przebadania i trzy czy cztery … Czytaj dalej
Z perspektywy syna…
Mój serdeczny znajomy, Robert Rutkowski, wybitny terapeuta uzależnień, starszy pan dobrze po trzydziestce, dosłownie wielki człowiek (około 2 m), napisał na swoim blogu o swoim tacie. Pozwolił mi, żebym wykorzystał jego twórczość. W zasadzie tu nie ma co zmieniać, więc … Czytaj dalej
Połączenie na koszt odbiorcy
Podczas gdy najwięcej połączeń telefonicznych ma miejsce w Dzień Matki, najwięcej połączeń na koszt odbiorcy jest wykonywanych w Dzień Ojca. (While Mother’s Day has the highest number of phone calls, the most collect calls are made on Father’s Day). Takie … Czytaj dalej
Kobiety też mogą być rodzicami…
Właśnie znalazłem na Facebooku stronę TAK dla filmu o Marii Skłodowskiej-Curie. A na tej stronie zdjęcie plakatu, który wisi u kogoś w centralnym punkcie firmy. Zdjęcie Marii Skłodowskiej-Curie z komiksowym dymkiem:
Mnie to nie dotyczy
Jeszcze glossa na temat, że sprawa rodzicielstwa w kłopotach nie jest interesująca i nikogo nie obchodzi, jeśli wierzyć mediom. Mam czasem wrażenie, że jest nas za mało, żeby stanowić istotną siłę wyborczą – w przeciwieństwie do np. rolników; a za dużo, … Czytaj dalej
Syn, znowu syn
Wiadomość o ciąży podniosła nam lekko ciśnienie, wykończenie domu stało się priorytetem dla mojej żony. Dla mnie też, ale byłem jednocześnie świadom koniecznych nakładów finansowych. Tak jakoś wychodziło, że dochody mojej żony będącej na początku zawodowej drogi nie powalały wielkością, … Czytaj dalej