- Opowiedz nam swoją historię
- Jak się to robi w Lublinie…
- Opowiemy Twoją historię!
- Pierwsza kostka domina
- Rzecznika Praw Dziecka ta historia nie zainteresowała…
- Alimenciarz się szybko wykończy
- Show trwa…
- Chcę tylko widywać mojego syna!
- Czy starczy mi sił?
- Jestem w szoku, proszę o rady i pomysły!
- Kocham mojego Synka. Czy to przestępstwo?
Otrzymaliśmy wiadomość pocztą elektroniczną z tematem “Proszę o nagłośnienie sprawy.” Prosimy wszelkie zainteresowane osoby i media o wsparcie w jej nagłośnieniu. Chętnie dostarczymy wszelkie szczegółowe dane, które tutaj ze względu na fakt, że nie mamy możliwości zweryfikować tej informacji, ukryliśmy. A treść wiadomości jest taka:
Nazywam się Ryszard […]. W latach 2004-2007 byłem Przewodniczącym Rady Ławniczej w Sądzie Rejonowym w Lublinie. W 2006 po zetknięciu się z przypadkami korupcji w sądach napisałem skargę do Ministra Sprawiedliwości. W 2007 r. zostałem fałszywie oskarżony o rzekome groźby przez adwokatkę mojej żony w sprawie rozwodowej Katarzynę S. z ustosunkowanej rodziny prawniczej. W tym sądzie pracują sędziowie z rodziny mojej żony (główny świadek oskarżenia). Wcześniej ten “duet” (Katarzyna S. i Dorota M.) pomówił mnie o molestowanie mojego dziecka (Prokuratura w Lubartowie wykluczyła molestowanie). Wyłączyło się 11 sędziów, zmieniali się sędziowie prowadzący sprawę. Kilkakrotnie, bezskutecznie składałem wnioski o przeniesienie tej sprawy do innego miasta. W 2011 sędzia Katarzyna […] zachowała się przyzwoicie i umorzyła sprawę. Ale Sąd Okręgowy kazał prowadzić sprawę od początku. Mimo, że jestem ciężko chory 30 marca 2012 zostałem aresztowany na polecenie sędzi Iwony […]. Mimo poręczenia przez troje posłów różnych opcji za mnie nie chcieli mnie wypuścić z więzienia. Mój stan zdrowia (choroby serca, kręgosłupa, astma, podejrzenie nowotworu jelit i skierowanie do szpitala) nikogo nie obchodził. 25 maja zostałem wypuszczony na wolność po wyroku skazującym na grzywnę. Jeśli się uprawomocni, stracę środki do życia i mieszkanie. Wyszedłem ze zrujnowanym zdrowiem, mam już 48 lat. To zemsta lubelskiej mafii prawniczej. Mój nr […]. Mój adwokat mec. Andrzej […] (tel. […]) uważa to wszystko za niesłychany skandal. Proszę o kontakt.
Czy ktoś z Państwa może pomóc Panu Ryszardowi? Kto nie może pomóc bezpośrednio niech chociaż wyrazi wsparcie w tej trudnej sytuacji…
loading...
4 Responses to Jak się to robi w Lublinie…