Archiwum kategorii: mężczyźni i kobiety
Kilkaset słów o… zaufaniu
Jedną z najważniejszych rzeczy, które przy rozpadzie rodziny lub innego bliskiego związku się traci, jest zaufanie. I to zarówno zaufanie do siebie, jak i zaufanie do innych. Czy to ma w ogóle jakiekolwiek znaczenie? Ano, chyba ma. Zaufanie jest niezwykle … Czytaj dalej
Czy małżeństwo to przesada
Mój tekst jest odpowiedzią na wątek włoskiego znajomego. „Małżeństwo jest czymś przesadzonym: to tak jakby ktoś był głodny i kupił sobie całą restaurację”. Według mnie małżeństwo może być czymś fajnym i stabilnym zarówno dla kobiety, jak i mężczyzny, ale tylko … Czytaj dalej
Tragiczny koniec międzynarodowej walki o dziecko
Tekst, który zamieszczam poniżej, dotyczy mieszanego małżeństwa (żona Polka, mąż Włoch). Jak w wielu innych przypadkach, zaczęło się od wielkiego zakochania, a zakończyło rozstaniem i problemami z widywaniem dziecka. Krótko – pierwsze orzeczenie Sądu przyznaje opiekę matce, potem ojciec odwołuje się … Czytaj dalej
Bo mam, a ona nie ma, a dziecko ma mieć…
Żyję z dala od kraju i coraz trudniej mi zrozumieć tok myślenia, który w mojej ojczyźnie zdaje się nadal dominować. Ostatnio odbyłem rozmowę z krajem. Rozmówca twierdził, że skoro mieszkam zagranicą, pracuję i zarabiam, to powinienem więcej płacić matce mojego … Czytaj dalej
Dlaczego sprawy ojców są przegrane
Zadzwoniłem do kraju. Mój znajomy, który szarpał się w powiatowym mieście o kontakty z dziećmi, po 4 latach je uzyskał. Sąd nawet powoli zaczynał się przychylać, aby jednak mieszkały u niego, i wtedy matka odpuściła. Tak więc mój znajomy dzwoni … Czytaj dalej
Zamieńmy dwa ognie na biatlon, czyli dorośnijmy
W zasadzie lepiej by brzmiało Zamieńmy dwa ognie na dwubój ale dwubój kojarzy się bardziej z podnoszeniem ciężarów. No, chyba że dwubój zimowy, ale to znowu za długie. No więc mamy dwa ognie – grę czy zabawę podwórkową lub szkolną … Czytaj dalej
Śmiechu warte
Mimo że życie ojca nie jest usłane różami, to zdarzają się sytuacje wręcz komiczne. Oto mała próbka, takich zdarzeń. „Jak zapłacisz mi 200 złotych
Syntetyzujmy!
Dwa i pól miesiąca temu pisałem we wpisie Zakopać wojenny topór! o tezie, antytezie i syntezie. Ale dzisiaj znowu do tego wracam. Usłyszałem o facecie, który wygrał w sądzie rodzinnym. Udało mu się zabrać matce dziecko! Powinniśmy się cieszyć….
Obiektywnie, subiektywnie, zwyczajnie…
Około półtora miesiąca temu w komentarzu pod którymś wpisem Andrzej napisał: Zadaniem związku nie jest dochodzenie do prawdy obiektywnej, lecz prawdziwe poszanowanie integralności partnerów. Bardzo mnie to stwierdzenie ujęło wtedy, ale im więcej o nim myślę
Coś mi nie pasuje
Mam w pracy koleżankę. I cały szkopuł w tym, że nijak nie potrafię znaleźć z nią nici porozumienia. Ja – że białe, ona – że czarne. Ja – że tak, ona – że siak. A że pracować jakoś ze sobą … Czytaj dalej
Wszystko zaczyna się od empatii
Punktem wyjścia niech będzie ta prezentacja: Sam Richards: A radical experiment in empathy Kiedy czytam niektóre pojawiające się tutaj wpisy, często jawi mi się obraz eks-żony jako bezlitosnego, żądnego zemsty monstrum, toczącego walkę na śmierć i życie ze swoim byłym … Czytaj dalej
Szczęście
Wielu z nas uzasadnia swoje wojenki szukaniem szczęścia tak, jakby konieczne było osiągnięcie stanu nirwany tu i teraz. Cóż… szczęście za życia to jest coś! Niestety, wymagania co do szczęścia bardzo ale to bardzo ostatnio wzrosły, i nie wiadomo już … Czytaj dalej
Duży dziennik o dzieciach, ojcach i Akcji 207
Koordynowana przez nas Akcja 207 zatacza coraz szersze kręgi. Przekroczyła wczoraj, dzięki promocji uczestników i sympatyków sprawy dziecięcej, 600 popierających na Facebooku. Ponadto w sobotnim magazynie Dziennika Polskiego ukazał się artykuł z nią związany. Z tego miejsca chciałbym podziękować pani … Czytaj dalej
Kierowca bombowca
Każdy, kto ma prawo jazdy, zna podstawową regułę, wałkowaną na zajęciach przez każdego instruktora. Zasadę ograniczonego zaufania. Mówi ona, że nie należy zakładać, że inni kierujący zawsze przestrzegają przepisów i trzeba zawsze być czujnym. Mówi o innych kierowcach ale nie … Czytaj dalej
Jak to robi Anglik… w Polsce?
Kiedy urodził się _PS_ zaczęliśmy prowadzić dokumentację fotograficzną. Po niedługim czasie kupiliśmy lustrzankę z wbudowaną prostą lampą błyskową. Ale po jakimś czasie chcieliśmy móc robić lepsze zdjęcia w kiepskich warunkach. Trzeba było dokupić zewnętrzną lampę. Popytałem wśród znajomych (internet jeszcze … Czytaj dalej