Archiwa tagu: rodzice
Wzajemnie, nawzajem, a nawet… vice versa!
Przytoczę Państwu historię, która wydaje się w sposób mało drastyczny charakteryzować pewną postawę. Załóżmy, że nie ma w niej niczego z “własnej autopsji”. Sytuacja porozstaniowa osiągnęła stabilność, matka sprawuje opiekę nad dzieckiem, ojciec “realizuje kontakty”. Bez godnych wzmianki zgrzytów. Mimo … Czytaj dalej
Realne marzenie czy mrzonka?
Zastanawiając się nad pytaniem Mateusza zadanym we wpisie o wodzie i młynie, zadałem sobie kilka kluczowych pytań. Czy już udało nam się naszą pisaniną i działaniami pozablogowymi cokolwiek osiągnąć? Co w ogóle osiągnąć chcemy? Czy mamy jasną spójną wizję celu? … Czytaj dalej
Złoty środek albo jak zachować się w konflikcie
Ojciec powinien być oczywiście troskliwy, dbający, powinien kochać dzieci i ich matkę, zapewniać im oparcie, pomoc, bezwarunkowe oddanie. Oczywiście niektóre bajki trwają do końca, inne… no, cóż, czasem po pocałowaniu księżniczki zmienia się ona w żabę, czasem powody są jeszcze … Czytaj dalej
Opieka równoważna – dwa domy
Częstym argumentem przeciwko opiece równoważnej jest ten o stabilizacji, tak potrzebnej dziecku do prawidłowego rozwoju. Każde dziecko ma mieć swój jeden kąt, do którego wraca i w którym czuje się dobrze, który jest jego domem i azylem. Dość ciężko przyjąć mi … Czytaj dalej
Ojcowie (jednak) dołem…
… czyli dlaczego lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć. Pod ostatnim wpisem Mateusza Józek mądrze napisał: “Bezwzględne metody nie znajdują akceptacji społecznej. W przypadku gdy takie stosuje matka, przemilcza się to w imię dobra dziecka. W przypadku gdy stosuje … Czytaj dalej
Miłość w rozłączeniu
Pamiętacie na pewno, Szanowni nieliczni Czytelnicy, słowa piosenki Tadeusza Nalepy “Wicher słabe drzewa łamie, wicher silne drzewa głaszcze… hej!” Nawiedzają mnie takie myśli na temat miłości a rozłąki. Istnieje jeszcze inne powiedzonko “Rozłąka niszczy słabe związki, a wzmacnia silne”. Nie … Czytaj dalej
Co dziecku w duszy gra
Poznanie uczuć małego człowieka nie jest łatwe. Jedno wydaje się nie budzić wątpliwości. Sytuacja konfliktu rodziców – z których każdy jest kochany, drogi, ważny – musi być dla dziecka źródłem wewnętrznych napięć. Czy rozwód musi łączyć się z wojną o … Czytaj dalej
Rodzic dobry – rodzic zły…
Często mam okazję słyszeć: “to dobra matka”, “to dobry ojciec” podobnie jak i zupełne przeciwieństwo o złych rodzicach. Franc Kramer mógł bezkarnie z ekranu mówić o złej kobiecie. Rodzice wydając takie cenzurki muszą być świadomi wagi wypowiedzi wartościująco-oceniającej. Czym zatem … Czytaj dalej
Żeby ojcostwo nie przeszło w dziadostwo
Poniekąd w sensie dosłownym to proces nieuchronny i pożądany. Większość ojców pragnie mieć szansę bawić wnuki i cieszyć się ich bezinteresowną miłością. Jednak w sensie metaforycznym … nie chciałbym, aby ojcostwo stawało się dziadostwem. Wolałbym, aby nie dziadziało, innymi słowy. … Czytaj dalej
Dwadzieścia lat… wcześniej
A dokładniej 24 lata… Wstałem wcześnie rano i pobiegłem do toalety. Miałem kłopot z żołądkiem. Ubrałem się w garnitur, sprawdziłem czy mam przy sobie dowód osobisty, pióro z odpowiednią ilością atramentu i długopis na zapas i… poszedłem do szkoły. Ale … Czytaj dalej
Edukacja albo szkoła – wybór (nie) należy do Ciebie
W pozwach rozwodowych pojawia się często zwrot – wytrych: “niezgodność charakterów”. Właściwie trudno z nim dyskutować – ludzie się od siebie zawsze różnią. Nie mnie oceniać, czy zgodność charakterów ojca i matki jest warunkiem szczęścia rodziny i czy to czasem … Czytaj dalej
Stwórzmy własne PZPR!
Jeśli któremuś z Państwa zaczęła już brzmieć w uszach “Międzynarodówka”, proszę nie zrywać się z krzeseł, nie szukać na dnie szafy czerwonych sztandarów, tylko doczytać do końca. Nie jestem zatwardziałym komunistą, prawdę powiedziawszy – nie jestem nim wcale. Dlaczego zatem … Czytaj dalej
Moje zaległości alimentacyjne
Jakiś czas nie zamieszczałem nowych wpisów. Przepraszam tęskniących, życie w realu ma swoje wymagania. Nagromadziło się trochę zaległości, jak się okazało – alimentacyjnych. Za tym prowokacyjnym tytułem kryją się na szczęście jedynie zaległości wirtualne. Chodzi o obiecane niegdyś rozwinięcie wątków … Czytaj dalej
Byłem w RODK i żyję…
…ale co to za życie A tak poważniej… ten system nie ma szans. Panie nawet zaangażowane i sympatyczne. Starają się chyba zrozumieć, ale… Procedury pochodzą chyba z wczesnych lat 50-tych zeszłego wieku. Pięć osób do przebadania i trzy czy cztery … Czytaj dalej