Być twardym, czy przeżyć?

Bądź mężczyzną! Nie załamuj się! Nie poddawaj się! Bądź twardy! Co, Ty nie dasz rady? A cóż to dla Ciebie?

W ten sposób jesteśmy nakręcani w trudnych sytuacjach. Najczęściej przez nasz głos wewnętrzny. Czasem przez rodzinę. Przez kolegów, przyjaciół, współprzeżywających… Facet może przeżywać emocje. Ale powinien to robić w sposób męski. Może się napić z kolegami. Może coś kopnąć, coś zniszczyć, kogoś obrazić. Może pójść do klubu go-go i zagłuszyć emocje albo do lasu i wykrzyczeć swoją złość. Może też pogrążyć się w pracy – najlepiej ciężkiej pracy fizycznej. Może w samotności pogrążyć się w alkoholizmie albo w szaleństwie. To wszystko jeszcze da się jakoś zaakceptować. Jest jedna rzecz, której w naszym patriarchalno-matriarchalnym świecie mężczyźnie nie wolno. Nie wolno się przyznać do słabości i nie wolno szukać pomocy w przeżyciu problemów.

Spróbujmy teraz to samo powiedzieć innymi słowami. Mamy swój honor. Możemy zwyciężyć albo polec w walce. Ale nigdy, przenigdy, nie możemy pokazać, że nam zależy, że się staramy albo że jest nam trudno. A poprosić o pomoc? To już lepiej dać się zabić!

Jesteśmy ludźmi. Jak każdy mamy prawo do uczuć, emocji, wzruszeń. Możemy przeżywać, możemy mieć trudności. Możemy sobie nawet nie radzić. Nie radzić z sytuacją, nie radzić z emocjami, nie radzić z obowiązkami i nie radzić ze spełnianiem oczekiwań otoczenia oraz ambicji własnych i naszych najbliższych. Możemy mieć lepsze i gorsze okresy. Tak, jak nasze partnerki, tak jak nasze dzieci. Te emocje właśnie, te przeżycia, te słabsze okresy i właśnie umiejętność korzystania z pomocy powodują, że stajemy się prawdziwymi ludźmi.

Ja od zawarcia małżeństwa z _PM_ miałem kilka okresów słabszych. W czasie małżeństwa, w okresie kryzysu, w trakcie rozwodu i podczas innych „walk porozstaniowych”. Gdybym umiał poprosić o pomoc już za pierwszym razem, być może dalsze moje życie ułożyło się inaczej. Jestem tu, gdzie jestem, i nie mam powodu do narzekań. Ale teraz nauczyłem się korzystać z pomocy. Nie wstydzę się swoich emocji. I staram się o nich rozmawiać. Dzięki temu czuję się pewniej i silniej.

Pozwalam sobie o tym napisać nie bez powodu. Powstaje właśnie Fundacja Przetrwać Cierpienie. Fundacja, która stawia sobie za cel pomoc ludziom borykającym się z depresją. Nie ma jeszcze własnej strony internetowej, ale ma stronę na Facebooku. Dla wielu ojców w kryzysie to może być doskonały sposób na przetrwanie cierpienia. Nie trzeba na razie nigdzie chodzić. Nie trzeba nikomu się zwierzać. Można przeczytać, jak to przeżywają inni. Można odnaleźć siebie w tym, co oni piszą. Można nauczyć się lub dowiedzieć, jak sobie radzić, gdzie szukać pomocy. Można w końcu z czasem włączyć się do rozmowy. Przyznać się przed sobą i przed innymi do tego, że jesteśmy człowiekiem z krwi i kości a nie płaską postacią z komiksu.

Panowie… bądźmy ludźmi!

GD Star Rating
loading...
Być twardym, czy przeżyć?, 4.0 out of 5 based on 1 rating
Ten wpis został opublikowany w kategorii rozstanie, być ojcem, relacje między rodzicami, psycholodzy, psychiatrzy, badania, dyskryminacja, desperacja. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

18 Responses to Być twardym, czy przeżyć?

Dodaj komentarz