Po co jest doradca prawny

Doradca prawny to osoba, która zna prawo, pomaga je przestrzegać i wykorzystać wszystkie możliwości z niego wypływające. Tak ja to widzę. Moje obserwacje jednak pokazują co innego.

Pani doradca, będąca pełnomocnikiem _PM_, zdaje się nie tylko nie znać specjalnie obowiązującego prawa, ale nawet w sytuacjach, kiedy je zna, nie przejmuje się tym zbytnio. Słyszałem o pełnomocnikach, którzy rezygnowali ze współpracy z klientem, bo klient chciał, żeby występowali wbrew prawu. Ale to byli mecenasi z ugruntowaną pozycją i opinią, którzy nie chcieli zaszkodzić sobie. Ktoś, kto nie ma dobrego zdania o swoich możliwościach, o swojej znajomości prawa i o swojej pozycji, nie ma czego bronić. Próbuje odnieść sukces poprzez różnego rodzaju nieformalne naciski, dużą udawaną pewność siebie, próbę przekupienia lub oszukania drugiej strony…

Czy to pozwala mieć nadzieję na dobre rozstrzygnięcia? Dobre dla kogo? Dla stron w sporze sądowym raczej nie. Bo rozstrzygnięcie niezgodne z prawem nikomu nie służy. Klientowi? Dawanie nadziei na nierealne i bezprawne rozstrzygnięcia… przebudzenie może być nieprzyjemne. Dla otoczenia? Dla dzieci?

Nie sposób znaleźć nikogo, kto by na nieprofesjonalnym podejściu pełnomocnika mógł skorzystać. Nawet sam pełnomocnik traci, ośmieszając się w oczach otoczenia. Zastanawia ogromne samozaparcie i duża determinacja.

Ile złych emocji i frustracji spowoduje to w przyszłości?