Połowa października kilka lat temu. Złota polska jesień. 15 stopni ciepła. _JC_ jest podziębiona. Więc nie odbieram jej ze szkoły. Dziadek ją przywiezie, bo mama nie miała czasu zajmować się chorym dzieckiem. _DPM_ przyprowadza wnuczkę pod furtkę. Ubraną w zimową kurtkę, polar, sweter, czapkę zimową i zimowe buty. Czy takie przegrzewanie pomaga w zwalczaniu infekcji?
Połowa października tego roku. Zima, przymrozki. Rano -2 stopnie, w dzień 4-6 stopni ciepła. Przyjeżdżam po _DS_ do szkoły. Wychodzi w koszuli i cienkiej kurtce dżinsowej. I w rękawiczkach. Mówię:
— Wracaj do szatni po kurtkę.
— Nie mam, tak przyjechałem.
Słyszę w odpowiedzi.
— Kto cię przywiózł?
Chciałbym zapytać, ale nie pytam, bo wiem. Daję wykład na temat ubierania się w zimne dni. Niestety, bezskuteczny. Kolejne tygodnie zimne, _DS_ znowu bez kurtki. Mimo, że sam sobie parę miesięcy temu wybrał taką, jaka mu się podobała…
_JC_ była w zerówce. Opowiadała, jak mama zostawiła ją samą w domu, żeby odwieźć do szkoły braci (_JC_ miała podejrzenie o lekkie zatrucie i została w domu). Pięcioletnia dziewczynka została sama w domu przez godzinę za zasłonką i patrzyła przez okno, czy ktoś nie idzie. Gdyby szedł, schowałaby się pod łóżko. Aha, została nie całkiem sama – był z nią jeszcze pies, amstaf…
_PS_ zadzwonił pewnego wieczoru kilka lat temu. Był w 4 klasie chyba. Powiedział:
— Mama mnie pobiła.
— Synu, zaczekaj, zaraz przyjadę.
Miałem ok. 5 km do przejechania. Spotkałem syna kilkaset metrów od domu. Wziąłem go do samochodu, pojechałem do _PM_. Porozmawialiśmy. _PS_ zamieszkał u mnie na dwa tygodnie. Tak, żeby uspokoić emocje.
_DS_ był w 2 klasie podstawówki. Mama go wyprawiała do szkoły i ekwipowała, bo ojciec nie miał dostępu do tak ważnych spraw. No i syn dostał w zeszycie korespondencji “uwagę”:
“Bardzo proszę o zmianę kapci […] (_DS_). Te, które nosi są za duże, a w związku z tym niewygodne i niebezpieczne.“
loading...
2 Responses to Jak dobrze zadbać o dziecko, jak się nim zaopiekować…