Kiedy pisałem swój wczorajszy wpis – Dwa wesela i… – nie mogłem wiedzieć, że życie tak szybko dopisze ciąg dalszy. W ciągu czterech dni trzecie wydarzenie o światowym zasięgu, poruszające ludzi bez względu na narodowość czy religię. Tym razem nieplanowane i nieprzygotowane medialnie. Pewnie dlatego komentowane bardziej różnorodnie i spontanicznie. No i właśnie to komentowanie jest powodem, dla którego postanowiłem o tym napisać.
Było tylko kilka komentarzy po śmierci Osamy ben Ladena, które umiały uszanować śmierć człowieka. Zgoda, terrorysty, mordercy, człowieka złego i będącego symbolem pewnego rodzaju zła. Ale jednak człowieka. Nie wiem, czy był jakiś komentarz, który by nie twierdził, że sprawiedliwości stało się zadość. Śmierć za śmierć, to sprawiedliwość według kodeksu Hammurabiego. W nowoczesnym świecie wartości humanistycznych uważamy, że każdy człowiek jest szczególnym dobrem. Że nie można nikogo zabić. Że każdy może się zmienić.
Ale jak widać nowoczesny świat humanistycznych wartości jest jakimś bytem wirtualnym, który nie ma odbicia w rzeczywistości. To smutne…
Pewien lewicowy, czy nawet lewacki, działacz młodego pokolenia pytał mnie tutaj kiedyś, czy wyrzekłbym się przemocy będąc zaatakowanym na ulicy. I postawił pytanie:
Czy może stwierdzisz że skoro on nie trzyma pewnej umowy społecznej, to ciebie wobec niego także ona nie obowiązuje?
Po działaczu lewicowego „think tanku” spodziewałbym się raczej propagowania wartości lewicowych właśnie niezależnie od tego, czy druga strona ich przestrzega. A zobaczyłem raczej prawicowe podejście – masz, na co sobie zasłużyłeś. Ale czego można oczekiwać od młodego człowieka, bardziej tworzącego swój wizerunek niż prowadzącego realną intelektualną pracę, jeżeli przywódcy świata, ludzie na najwyższych stanowiskach w takiej sytuacji pokazują pierwotne odruchy pierwotnego człowieka?
No dobrze, ale co to ma wspólnego z naszym tematem głównym – ojcostwem, czy rodzicielstwem? Oczywiście chciałbym, żeby nasze dzieci były wychowywane w wartościach nowoczesnego humanizmu. To oczywiste.
Jeżeli uznamy, że są sytuacje, w których można zabić człowieka i mówić, że to było dobre, to uznamy, że nie ma w świecie wartości niepodważalnych. A kiedy zgodzimy się na relatywizm moralny, to my, ojcowie walczący o swoje dzieci, powinniśmy od razu sobie odpuścić. Każda sytuacja jest nieco inna i w każdej można wskazać powody, dlaczego akurat ten ojciec na ojca się nie nadaje, dlaczego akurat to dziecko nie zasługuje na oboje rodziców…
Oczywiście można przyjąć, że świat jest miejscem walki interesów, gdzie wartości nie istnieją. Wtedy możemy budować sojusze, szukać koalicjantów, werbować zwolenników. Tylko w takiej walce trudno byłoby mówić o wartościach. To już jest zwykła gra…
loading...
15 Responses to …pogrzeb