To ostatnio dosyć popularne pytanie. A co mnie skłoniło do zadania go akurat teraz?
Wszyscy czytelnicy wiedzą już chyba, że nasz blog jest solą w oczach niektórych osób. Jeżeli nawet nie mogą mu postawić konkretnych zarzutów, to sam fakt jego istnienia wystarcza, żeby jego autorzy zasłużyli na głębokie potępienie. Nie wiem, w ilu sądach i prokuraturach w całym kraju znajdują się już wydruki z no co ty Tato. W sumie to też skuteczna forma promowania naszych treści i naszych idei, więc należy się cieszyć.
Wielu z Was zauważyło również, że zostałem ostatnio zaproszony do programu Dzień Dobry TVN. Zapis tej audycji znajduje się w poście Dzień Dobry nocotytato. Wielu moich bliższych i dalszych znajomych obejrzało ten program. Spotkałem się z bardzo życzliwym przyjęciem, za co serdecznie dziękuję. Nawet pojawiły się komentarze nieco na wyrost. Pewien znajomy napisał na Facebooku:
Wreszcie normalny facet wypowiedział się w tak ważnej sprawie.
Ale nie wszyscy są zadowoleni. Pewna znajoma, z którą się umawiałem, żeby porozmawiać o dzieciach, o sytuacji i w ogóle napisała do mnie w mailu, że po obejrzeniu mojego wystąpienia już nie chce się ze mną spotykać. Twierdzi, że z mojego wystąpienia zrozumiała, że nie chodzi mi o dzieci. Łącząc to z wcześniejszą szeroką krytyką naszego bloga z różnych stron zadałem sobie tytułowe pytanie. I od razu niemal nasunęła mi się odpowiedź zawarta w ukazie cara Piotra I z 9.12.1708 r.:
Podwładny powinien przed obliczem przełożonego mieć wygląd lichy i durnowaty tak, aby swoim pojmowaniem istoty sprawy nie peszyć przełożonego.
My, ojcowie, których udział w wychowaniu naszych dzieci jest planowo ograniczany w celu osiągania korzyści w różnych pobocznych sprawach, powinniśmy się zastosować do tego ukazu. Wtedy moglibyśmy w cichości serca cieszyć się ze skapujących nam z pańskiego stołu ochłapków. A dzieci? Jak przyswoją sobie właściwą rolę ojca w życiu – jako petenta w całości pozostawionego na łasce i niełasce matki oraz sądów – będą mogły łatwiej się przystosować do życia w naszym społeczeństwie. Bo jak na razie nie zapowiada się, żeby coś się mogło zmienić w panującym u nas patriksowym matriksie…
loading...
7 Responses to Jak żyć?