Archiwum kategorii: opieka równoważna
O strategii, czyli niech niezgoda buduje…
(dedykowane Józkowi) Gdy czytam Twoje komentarze i wpisy o alienacji, w wielu aspektach się z Tobą zgadzam. Wymienię je na początek: Spiski – nie. Działalność edukacyjna – tak. Sprawa nie jest prosta i oczywista – tak (nie jest ). Koncentrowanie się na korupcji … Czytaj dalej
Z odrobiną… empatii na co dzień jakże wszystko inaczej by szło
Tak się składa, że o sprawach Syna rozmawiam głównie z kobietami. Jest to pokłosie feminizacji trudnych i niewdzięcznych zawodów pedagogiczno-psychologicznych. Niezależnie od intencji i mądrości pań jedna rzecz uderza – zawsze żądają ode mnie zrozumienia postawy matki, uszanowania jej potrzeb, … Czytaj dalej
Mądry Ojciec przed szkodą!
Nieoceniony Andrzej we wcześniejszym temacie porusza kwestię rezygnacji w obliczu konfliktu z kobietą po rozwodzie. Nie każdy chce umierać za jakąś sprawę albo walczyć do upadłego… wielu woli zrezygnować. Pytanie kto najwięcej ucierpi na starciu? Czy postawienie na swoim będzie … Czytaj dalej
Edukacja albo szkoła – wybór (nie) należy do Ciebie
W pozwach rozwodowych pojawia się często zwrot – wytrych: “niezgodność charakterów”. Właściwie trudno z nim dyskutować – ludzie się od siebie zawsze różnią. Nie mnie oceniać, czy zgodność charakterów ojca i matki jest warunkiem szczęścia rodziny i czy to czasem … Czytaj dalej
Inne spojrzenie
Zastanawiam się czasem, czy nie należałoby spojrzeć na opiekę nad dziećmi inaczej – mniej emocjonalnie a bardziej handlowo? Na pierwszy rzut oka Może to się wydawać trochę nie odpowiednie, ale… spróbujmy się temu przyjrzeć. W momencie kiedy dochodzi do zapłodnienia komórki … Czytaj dalej
Czemu opieka równoważna to kiepski pomysł?
Umiejętność zaprzeczania rzeczom oczywistym niektóre osoby i grupy społeczne opanowały do perfekcji. Niby nie powinno to już dziwić, a jednak ciągle jakoś mnie to dotyka i uwiera. Grendela napisałem w formie przestrogi dla ojców myślących, że pójście łatwą ścieżką jaką … Czytaj dalej