Na złość tatusiowi zrobię kuku dzieciom

Zastanawiając się, dlaczego ktoś postępuje tak, a nie inaczej, popełniam podstawowy błąd – mierzę osobnika swoją miarą. Jest to zgubne, bez względu na to, jak daleko ode mnie leży linia marginesu i po której jej stronie funkcjonuję.

Zastanawiając się, dlaczego matka ucina więź pomiędzy dzieckiem a ojcem, popełniam właśnie ten klasyczny błąd, który kieruje mnie na manowce myślenia. Do jakich bowiem mogę dojść wniosków, rozważając nad tym zjawiskiem z użyciem zdrowej – zdawałoby się – logiki? Że większość ludzi posiada jakieś elementarne pokłady empatii. Matka i dziecko to układ, w którym z natury rzeczy tej empatii jest więcej. Normalne zatem, że matka WIE, że robi krzywdę dziecku, ograniczając mu kontakt z kochanym i kochającym ojcem. WIE, że sprawia dziecku ból, mówiąc mu, że tatuś już nie kocha, że nie będzie odwiedzał. WIE. Dlaczego zatem robi to świadomie?

Odpowiedzią może być postać mitycznej Medei, która w zemście na ukochanym zabiła ich wspólne dzieci. Archetypiczna Medea to kobieta niedojrzała emocjonalnie, egocentryczna, która buduje poczucie własnej wartości na relacji z mężczyzną. On daje jej siłę, ona go kocha i wspiera. Wystarczy jednak, że w ich relacji wystąpi kryzys i rozpad, a kobieta taka jest w stanie mścić się na mężczyźnie, posługując się własnymi dziećmi. Nie, to nie jest wrażenie, że nie zważa na ich uczucia, emocje, psychikę. Rzeczywiście – nie zważa.

Hetera nie odnajduje się w macierzyństwie. Dzieci nie są jej niezbędne. Nie ma dla nich serca, a bycie matką kojarzy jej się jednoznacznie z poświęceniem, utratą wolności. Hetera odnajduje się w walce u boku mężczyzny, który imponuje siłą i władzą. Lecz gdy przychodzi konieczność, by iść na wojnę przeciw ojcu swoich dzieci, idzie. Doskonale wie, co najbardziej go zaboli, przez co poczuje się przegrany. W tej wojnie nie ma miejsca na empatię, na analizowanie bagażu, jaki zakłada się dzieciom na grzbiety. Jest natomiast miejsce na walkę i to na najostrzejsze noże. To jego ma boleć, on ma poczuć się zraniony, upokorzony, zdeptany, pokonany, jego serce ma krwawić. Mało istotne są środki. Liczy się cel.

Medea ostatecznie jedna się z dziećmi. Mitologiczny promyk nadziei dla mitologicznej hetery. Współczesna – buduje realia, krzywdzi prawdziwych ludzi. Nie uleci do nieba na smoku, choć szkoda. Ale może da się to leczyć.

GD Star Rating
loading...
Ten wpis został opublikowany w kategorii być matką, miłość rodziców, relacje między rodzicami. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

20 Responses to Na złość tatusiowi zrobię kuku dzieciom

Dodaj komentarz