Nazywaj rzeczy po imieniu…

Kiedy brałem ślub z _PM_, chodziła do szkoły i twierdziła, że z tego powodu nie chce całkiem zmieniać nazwiska. Więc była dwojga nazwisk. Nic wyjątkowego. Używała podwójnego nazwiska przez cały czas naszego wspólnego życia. Kiedy się rozstaliśmy i zaczęło się postępowanie rozwodowe, ograniczyła się do używania jednego nazwiska – mojego. Tak się na przykład podpisywała w dzienniczkach dzieci.

Nieco ponad rok temu, w sądzie, dowiedziałem się, że już nie jest dwojga nazwisk. Że przy okazji rozwodu wróciła do nazwiska panieńskiego. Jednocześnie się dowiedziałem, że wyszła ponownie za mąż. Jak się okazało, nie przyjęła nazwiska nowego męża.

Mniej więcej w połowie tego roku _PM_ wypowiedziała się dla jednego z najpopularniejszych dzienników. W sprawie w sumie nieistotnej, ale co ciekawe wystąpiła znowu pod podwójnym nazwiskiem. Jako matka trójki dzieci.

Wczoraj uczestniczyłem w spotkaniu czy uroczystości w szkole u syna. Jak wiadomo _PM_ musi pracować w szkołach, gdzie uczą się jej dzieci. Więc i w tej szkole pracuje. Dyrektor szkoły opublikował i rozdawał broszurę ku czci z października tego roku (to nie na temat, więc nie będę komentował, ale śmieszna). W broszurze zamieścił nazwiska nauczycieli i osób współpracujących. _PM_ wystąpiła pod jednym nazwiskiem. Moim, tym, które odrzuciła po rozwodzie ponad dwa lata temu.

To o co w końcu chodzi? Niby to nie moja sprawa, ale… Klares gedacht, klares gesagt mawiał mój znajomy z pracy, niegdyś znany korespondent telewizyjny. Czy ktoś umie mi wytłumaczyć, o co tu chodzi? To kim w końcu jest moja była żona? Nazywaj rzeczy po imieniu a zmienią się w oka mgnieniu śpiewa Adam Nowak z zespołu Raz, Dwa, Trzy. Jakie zmiany symbolizują te zmiany imienia (nazwiska)? Czy _PM_ się ze mną rozstała, czy też nadal żyje w jakiejś formie związku ze mną?