Właśnie straciłem niewinność

— Mógłby Pan ustąpić miejsca kobiecie w ciąży, mówi dziewczyna, która raźno wskoczyła właśnie do tramwaju.
— Oczywiście, proszę bardzo, przepraszam, ale… nic po Pani nie widać, mówi starszy Pan podnosząc się z fotela.
— A tak, bo ja dopiero od 15 minut…

Tak mi się przypomniało, przepraszam… Ale ja właśnie dzisiaj nawiązałem zupełnie nową znajomość. Do tej pory miewałem kontakty z policją, bywałem w sądzie… ale nigdy nie miałem żadnego kontaktu z prokuraturą. Jeszcze czuję dreszczyk emocji. Nie pamiętam, czy złapałem się za lewe ucho. Jeszcze nie znam oczywiście efektów, ale to nie boli. Chyba będę używał częściej…

A teraz na poważnie. Długo się broniłem. Uważałem zawsze, że wszelkie nadmierne zaostrzanie sporów między rodzicami odbija się na dzieciach. Ale teraz widzę, że odpuszczanie też się odbija na dzieciach. Trzeba unikać pieniactwa, ale w sprawach ważnych robić swoje. A że to rodzic Twoich dzieci? Czy to powinno powstrzymywać? A może właśnie przeciwnie? Czy krzywda wyrządzana dzieciom przez rodzica nie jest większa, niż przez obcą osobę, bo ten, kto powinien chronić, krzywdzi? Można zatem udawać, że się jej nie zauważa, czy raczej należałoby stanowczo się przeciwstawić?

Co wy o tym myślicie? Czy należy korzystać z prawa do końca, czy jednak są jakieś granice?

GD Star Rating
loading...
Ten wpis został opublikowany w kategorii być ojcem, prawo i praktyka, sądy, urzędy, instytucje. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

9 Responses to Właśnie straciłem niewinność

Dodaj komentarz