Nie interesuj się szpiegostwem

W kręgach moich znajomych w młodości, kiedy ktoś zadał niedyskretne, czy nie na miejscu pytanie, nie mówiło się „odwal się”, nie mówiło się „a co ci do tego”. ale właśnie „nie interesuj się szpiegostwem”. To nie twoja sprawa, nie chcę powiedzieć, nie dopytuj się… Ten tekst wraca do mnie regularnie, ale ostatnio szczególnie mocno. Już wyjaśniam, dlaczego.

Moje wpisy i komentarze na tym blogu znalazły się w aktach spraw sądowych. Pisma procesowe _PM_ są przepełnione „informacjami” o tym, co się dzieje w domu, w którym mieszkam mimo, że _PM_ nigdy nie postawiła swojej nogi nawet na działce, gdzie ten dom stoi. Nie mam nic do ukrycia. Nie robię rzeczy, których musiałbym się wstydzić. Nie muszę pamiętać swoich zeznań, bo mówię prawdę. Nie piszę ani nie mówię niczego, co chciałbym przed kimś ukrywać. Mogę się sprzeczać czy nie zgadzać z innymi. Ale nie mam się czego wstydzić. Więc i nie muszę się bać szpiegostwa.

Ale z drugiej strony to dziwne. Dlaczego ktoś miałby szpiegować? Dlaczego wielu z nas próbuje się dowiedzieć, co się dzieje w tym drugim domu? Co robi czy mówi była żona czy były mąż? Co się dzieje w tym drugim domu dzieci? A inni boją się, że ktoś ich śledzi? Boją się swobodnie wypowiadać nawet na forach, gdzie nie muszą się podpisywać imieniem i nazwiskiem? Czy jest się czego bać?

Moje dzieci są w tym szpiegostwie. Z jednej strony w pismach _PM_ znajduję informacje przekazane przez dzieci. Cieszę się, że mówią o tym, co ze mną robią. Z drugiej strony unikają wszelkich tematów, gdzie musiałyby opowiedzieć co robiły z mamą czy u mamy. Smutne, że boją się o tym spontanicznie rozmawiać…

Brzydzę się szpiegostwem. Nie boję się szpiegostwa.

Krótkie wspomnienie z dzieciństwa. Pamiętam, jak mój Tata robił nam wyrzuty, że nie zamykamy mieszkania. Mieszkaliśmy w bloku na dużym osiedlu. Zdarzało się często wychodzić z domu i nie zamykać drzwi na klucz. Tata czasem wracał z pracy, mieszkanie otwarte, nikogo nie ma w domu i nikt nie wraca przez dwie godziny. Nad nami mieszkała pani prowadząca “prywatną inicjatywę”. Japoński samochód, 4 zamki w drzwiach, futra i złota biżuteria. Nigdy nie zostawiała otwartych drzwi. Ale to ona była kilka razy okradziona. Nas nigdy nikt nie okradł…

Może lepiej nie mieć nic do ukrycia, niż się zabezpieczać?

GD Star Rating
loading...
Ten wpis został opublikowany w kategorii rozstanie, o życiu, relacje między rodzicami, mężczyźni i kobiety. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

4 Responses to Nie interesuj się szpiegostwem

Dodaj komentarz