Wczoraj napisałem, że jestem w niepewności. Dzisiaj już mam pewność. Czuję się chyba tak, jak kiedyś pewien polityk, o którym jego koalicjant powiedział, że już w momencie zawierania koalicji wysłał za nim służby specjalne. Ja się dowiedziałem, że już w momencie zawierania małżeństwa nikt mi nie ufał i wszyscy się przede mną zabezpieczali.
Pozostaje zatem tylko pytanie, czy traktowali mnie nieuczciwie od początku, a teraz z tego korzystają, czy też wtedy traktowali mnie uczciwie, a teraz uznali, że sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po ich stronie.
Jeszcze jedno mnie zastanawia. Ilu świadków można wezwać do sądu, żeby udowodnić, że się nie wiedziało, co się robi, podpisując dokumenty i dokonując czynności prawnych? I czy ktoś, kto uzyska wyrok sądu, że nie wiedział co robi, może sprawować opiekę nad dziećmi?
loading...