Wszyscy się zmieścimy

Jak już wspominałem kilka razy od pewnego czasu poruszam się głównie skuterem. Oczywiście ostre mrozy ostatnich dni zmusiły mnie abym przesiadł się do samochodu, ale to tylko na kilka tygodni i niedługo znowu wracam do jednośladu. To niezwykle cenne doświadczenie różnorodności, łatwo przekładalne chyba na relacje między ludźmi w ogóle, a na relacje między rodzicami po rozstaniu w szczególności. Na przykład nie zdarzyło mi się, żeby ktoś próbował wymusić na mnie pierwszeństwo na rondzie, kiedy jadę dwutonowym busem. Ale kiedy jadę skuterkiem na tym samym rondzie jest to nagminne. Widać siła i relacja masy jest ważniejsza, niż przepisy…

Kiedy zaczynałem się uczyć poruszania po publicznych drogach takim pojazdem (po ćwierć wieku jeżdżenia samochodami) zacząłem zauważać, jak ważne są niektóre przepisy tak całkiem niezauważane przez kierowców samochodów. Chociażby taki drobiazg jak ruch prawostronny – czyli jazda jak najbliżej prawej krawędzi jezdni. Dla kierowcy samochodu nie ma znaczenia, czy samochód przed nim jedzie przy krawężniku czy bliżej środkowego pasa. Ale kiedy robi się korek okazuje się, że skuterem czy motorem można wyprzedzić kierowców stosujących podstawową zasadę a tych, co jeżdżą środkiem ulicy już nie bardzo. Podobnie jest na przykład ze skrętem w lewo. Kodeks drogowy mówi, że kierowca skręcając w lewo powinien zbliżyć się do osi jezdni. Dla innych samochodów nie ma to większego znaczenia, ale skuterem mogę spokojnie minąć z prawej strony tego, kto skręca zgodnie z przepisami. Tego, kto w tym jednym momencie musi się zbliżyć do prawego krawężnika już nie da się minąć. To te najprostsze sytuacje. Jest ich znacznie więcej. Widzę tez takie, kiedy jednoślad może zamienić życie kierowcy samochodu w pasmo koszmarów. Zawsze okazuje się, że jeżeli zauważymy różnorodność i odmienność w otoczeniu, samemu nic nie tracąc możemy znacznie ułatwić życie innym. W przeciwnej sytuacji nic nie zyskując możemy przysporzyć otoczeniu wielu problemów czy trudności.

Na początku mojego skuterkowania _DS_ opowiedział mi o naklejce, którą ma na drzwiach w domu u mamy. Pan na jednośladzie jedzie między dwoma rzędami samochodów i uchyla cylinder w geście podziękowania.  I podpis – WSZYSCY SIĘ ZMIEŚCIMY. (Okleiłem swój pojazd jak tylko znalazłem takie naklejki). Chyba ideę stojącą za tą naklejką najlepiej oddaje słowo uważność. To zadziwiające słowo. W wielu słownikach nie występuje w ogóle. Ale jeżeli ktoś naciśnie link na nim zobaczy, jak wiele ma wystąpień w internecie. Jest ważnym hasłem na stronach katolickich zakonników i buddyjskich wspólnot, w kursach jogi i w filozofii zen. Można chyba śmiało powiedzieć, że uważność to prostu jeden z ważnych składników dojrzałości. Żyć tak, żeby uwzględniać istnienie wokół innych. Żyć w zgodzie ze swoimi zasadami i przekonaniami, ale przestrzegać zwyczajów i przepisów przyjętych przez społeczność, w której żyjemy. I chyba najważniejsze jest, żeby zaakceptować różnorodność i nie demonstrować swoich przekonań jako jedynych słusznych, lepszych i prawdziwszych. Można rozmawiać, nawet spierać się, o różnych zachowaniach, wydarzeniach, wyborach w konkretnych sytuacjach. Ale dyskusje o poglądach i przekonaniach – to najprostsza droga do fundamentalizmu. A każdy fundamentalizm jest zaprzeczeniem idei, które sam stawia na piedestale.

Wszyscy się zmieścimy! Żyj i pozwól żyć! W każdej sytuacji zachowajmy uważność! To najprostsze metody, aby nie dostarczać kłopotów innym. Niestety, nie ma prostej recepty na ich uniknięcie samemu. Ale jeżeli przekonamy otoczenie do uważności własnym przykładem, to może nasze życie też stanie się nieco łatwiejsze? Czego nam wszystkim życzę.

GD Star Rating
loading...
Ten wpis został opublikowany w kategorii opieka równoważna, system wartości, opieka nad dziećmi, o życiu, relacje między rodzicami, mężczyźni i kobiety. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz