W cyklu powtórek – o empatii

Pierwszy wpis Konrada na no co ty Tato nosi tytuł Wszystko zaczyna się od empatii. Wywiązała się pod nim zasadnicza i długa dyskusja, dotycząca empatii i jej cudownych możliwości. A mi nasunęło się kilka związanych z tym refleksji.

Przez większość swojego życia paliłem papierosy. Dosyć szybko nauczyłem się, jak nie narzucać się innym. Uznałem, że to moje obciążenie i nie ma powodu, żeby ktokolwiek cierpiał. Nie paliłem praktycznie w zamkniętych pomieszczeniach, unikałem palenia w towarzystwie niepalących. Kiedy przestałem palić, stanąłem po drugiej stronie. Nie przepadam za zapachem dymu, nadal nie lubię zadymionych pomieszczeń. Ale wiem, jak to jest, kiedy się trzeba ukrywać. Nie walczyłem o prawa palaczy, teraz nie walczę o prawa niepalących. Liczę na wzajemne zrozumienie… Nie trzeba się specjalnie wysilać, a można dużo dać innym.

Również przez zdecydowaną większość mojego życia nie tylko posiadam prawo jazdy ale i poruszałem się regularnie samochodami. Nie umiałbym policzyć, ile milionów kilometrów przejechałem, ale na pewno wielokrotnie objechałbym kulę ziemską. Starałem się zauważać kierowców jednośladów na drogach. Zazwyczaj mi się udawało, chociaż czasem zajeżdżałem im niechcący drogę. Chciałem w korku zobaczyć, co jest z przodu… Od kilku tygodni przesiadłem się prawie całkowicie na skuter. Do pracy trzeba jakoś dojeżdżać, a to jest zdecydowanie tańsze rozwiązanie. Zwłaszcza, że to nie ja płacę, a sponsorzy… Nie walczę z kierowcami, którzy nie zauważają lub celowo utrudniają jazdę jednośladom. Ale widzę, co mogłem i mogę robić lepiej za kierownicą samochodu. To, co mnie nic nie kosztuje, dla innych może być znaczącym ułatwieniem.

Od 18 lat prawie jestem rodzicem (licząc od urodzenia _PS_). Ponad połowę tego czasu żyję oddzielnie od matki trójki moich dzieci. Nasze poglądy, interesy, dążenia, chęci i plany się regularnie zderzają. Czy muszą ze sobą konkurować? Czy nie dałoby się ustalić takich zasad komunikacji, żeby nie występowały konflikty? Czy nie wystarczyłoby zacząć się zauważać i myśleć o dzieciach? Czy odrobina empatii nie uchroniłaby nas przed codziennymi stresami oraz walką w sądach i innych instytucjach? To, co niewiele kosztuje jedną stronę, może być naprawdę ważne dla drugiej!

Parafrazując Konrada… Wszystko może się skończyć na braku empatii!

GD Star Rating
loading...
Ten wpis został opublikowany w kategorii wychowanie, opieka nad dziećmi, miłość rodziców, być ojcem, relacje między rodzicami, być matką, mężczyźni i kobiety. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz