Czy dziecko wie, co jest dla niego dobre, czyli dlaczego dorośli są dorośli

_KS_ ma bardzo mocno ugruntowane poglądy w kwestiach żywieniowych. — Ja nie lubię obiadu. — Ja chcę ciuć. — Nie to, ja chcę inne ciuć. — Tego nie będę jadł. — Ja już… To typowe jego wypowiedzi, powtarzane wiele razy każdego dnia. Najczęściej udaje się go zachęcić do zjedzenia czegoś normalnego. Ale wymaga to troski i zaangażowania.

_KS_ nie ma jeszcze trzech lat. To naturalne, że nie wie wszystkiego o życiu i kieruje się swoim ograniczonym doświadczeniem, poszukiwaniem zadowolenia lub przyjemności i ambicjami. Wszyscy to trochę znamy. Czy my, dorośli, nie miewamy ambicji?

Jest jakiś powód, dla którego niektóre rzeczy są zastrzeżone dla osób, które osiągnęły pewien wiek. Z powodu biologicznego cyklu rozwoju dzieciom nie serwuje się raczej kawy, nie częstuje alkoholem, nie daje nieograniczonego dostępu do telewizji. Z powodu dojrzałości emocjonalnej jest ustalony pewien wiek, poniżej którego nie można zawrzeć związku małżeńskiego. Z powodu umiejętności poznawczych i odpowiedzialności określone są progi wiekowe dla udziału w wyborach (czynnego i biernego), prowadzenia pojazdów mechanicznych, do czynności prawnych, odpowiedzialności karnej, składania deklaracji woli w różnych sprawach. Nota bene – czy ktoś z czytelników pamięta, od jakiego wieku można samodzielnie jeździć windą?

Najkrócej można ten etap dojrzewania skwitować tabliczką umieszczaną kiedyś na każdej klatce schodowej w blokach mieszkalnych – Za szkody wyrządzone przez dzieci odpowiadają rodzice.

Często w życiu spotykamy się z pojęciem dobra dziecka. Mówimy niemal codziennie o nim i na tym blogu. Wielkie słowa, które mogą przyjmować tyle znaczeń. W ostatnich dniach kilka razy usłyszałem z różnych ust stwierdzenie, które można sprowadzić do zdania — Skoro dziecko powiedziało, czego chce, to znaczy że tak będzie dla niego dobrze.

Dziecka trzeba wysłuchać. Decyzje w sprawie dziecka trzeba podejmować w trosce o dziecko a nie o siebie. Ale…

Z tego, co ktoś mówi czasami wynika tylko tyle, że umie mówić. Kiedy indziej słowa wypływają z najgłębszych przeżyć. W jeszcze innych sytuacjach są jak sen – odbijają wcześniejsze doświadczenia. A może być jeszcze inaczej. Kiedy dziecko słyszy – tylko tatuś obroni Cię przed tą panią – to wie, że ta pani jest zła. A może to tatuś chce odseparować dziecko od mamy? Kiedy mama dzwoni do dziecka wielokrotnie, kiedy jest u taty, dziecko rozumie, że mama ma podstawy, żeby się o nie bać. Samo nabiera podejrzeń.

Dorosły to ktoś, kto wie więcej, kto więcej rozumie, kto umie dostrzec drugie dno. Dlatego i tylko dlatego ma prawo decydować o sprawach dzieci. Decydowanie na zasadzie – skoro dziecko tak chce, to znaczy że to dla niego dobre – to dezercja, zrzeknięcie się roli rodzica, opiekuna, tego odpowiedzialnego. Sprowadzenie się do roli przyklepującego decyzje dzieci. Swego rodzaju notariusza… Bycie rodzicem wymaga mądrości i samodzielnego myślenia. Czego sobie i Wam życzę, jak mawiał Kisiel.

GD Star Rating
loading...
Ten wpis został opublikowany w kategorii wychowanie, opieka nad dziećmi, miłość rodziców, być ojcem, relacje między rodzicami, być matką, prawo i praktyka. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

38 Responses to Czy dziecko wie, co jest dla niego dobre, czyli dlaczego dorośli są dorośli

Dodaj komentarz