Nie zgrzeszę…

Już nie mogę popełnić przestępstwa – zostałem zabezpieczony. Nikt mnie nie uwięzi. Nie pójdę do więzienia, nawet na 48 godzin. Nie zjem kawałka chleba z kiełbasą na koszt podatnika, popijając nie słodzoną herbatą. Nie będą mnie ciągać po prokuraturach ani przesłuchiwać.

Matka mojego dziecka tak bardzo się o mnie martwi, że zmieniła numer telefonu, abym jej nie mógł prześladować. Ani mi to w głowie. Ale teraz nie jestem w stanie dodzwonić się do mojego syna, aby zapytać go jak rośnie, bo sympatyczny pan informuje mnie, że nie może zrealizować połączenia. Na szczęście przeprasza za to i prosi, żebym spróbował ponownie.

Jestem wdzięczny mamie mojego dziecka, że uchroniła mnie przed prześladowaniem jej. Dzięki temu nie będę musiał odsłużyć wczasów w zakładzie karnym ani wynajmować adwokata. To dobrze, że nie będę się pytał, jak się miewa syn, bo i po co? Poczekam na bunt nastolatka…

GD Star Rating
loading...
Ten wpis został opublikowany w kategorii być ojcem, relacje między rodzicami, mężczyźni i kobiety, ogólne. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

1 Responses to Nie zgrzeszę…

Dodaj komentarz