Dwie lewe ręce

Przewróciłem się. Wywichnąłem bark. Mam korpus i prawą rękę w gipsie na trzy tygodnie. Nie mogę prowadzić pojazdów mechanicznych, nie dojadę sam do pracy… Tragedia! Taka była pierwsza myśl. Nie dojadę na debatę na UKSW. Będę wyłączony z wszelkiej aktywności i jeszcze potrzebuję pomocy przy każdej czynności.

Kiedy zacząłem jednak analizować głębiej pomyślałem, że przecież wielu ludzi ma takie problemy. Są ludzie, którzy przez całe życie nie mają jednej ręki. I to też nie jest kres. Są trudniejsze sytuacje. Jak żyć? Jak sobie radzić? _DK_ obiecała, że rano pomoże mi się ubrać, potem pójdę do kolejki, kiedy wysiądę, odbierze mnie znajomy i pojedziemy razem na UKSW. Podobnie z powrotem. Plan ustawiony, pojawia się nadzieja.

Rano _DK_ odwiozła _S2_ do szkoły. Zanim wróciła mi udało się ubrać siebie i _KS_. Można więcej, niż się wydaje na początku. Trzeba tylko zaakceptować i zrozumieć sytuację. Wtedy łatwiej jest sobie poradzić – nawet, jeżeli ta sytuacja jest skrajnie niekorzystna.

Bardzo często walczymy z sytuacją. Chcielibyśmy zmienić zewnętrzne uwarunkowania, żeby łatwiej nam było uporządkować swoje życie. I zamiast je porządkować – latami walczymy z rzeczywistością. To zawsze rodzi frustracje, bo jest skazane na niepowodzenie. Kiedy zaakceptujemy warunki, możemy uporządkować swoje sprawy w miarę możliwości, uzyskać spokój, siły i pomysły, żeby tę rzeczywistość zmieniać.

Ja mam obecnie dwie lewe ręce – prawa dotychczas dłoń wystaje mi spod gipsu po lewej stronie. Nie mogę zawiązać butów, kilka innych czynności też jest dla mnie niedostępnych. Ale ile mogę zrobić!

Takie są moje pierwsze refleksje z debaty Rodzic drugiej kategorii – prawa ojca. Niedługo pełniejsze sprawozdanie.

GD Star Rating
loading...
Ten wpis został opublikowany w kategorii ogólne, siła stereotypu, o życiu, organizacje i ruchy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

26 Responses to Dwie lewe ręce

Dodaj komentarz