A teraz będzie na poważnie. Osiem tygodni po tym jak mamy i taty połączone komórki zaczęły się dzielić, żeby móc stać się Tobą mieliśmy z mamą rozmowę (to mniej więcej było prawie jak w rocznicę). Mama powiedziała, że może „to” zrobić. Powiedziałem jej wtedy, że ją kocham damy sobie radę i pomimo tego, że nasze dziecko (nie wiadomo było czy będziesz dziewczynką czy chłopcem) nie było spodziewane, to jest przeze mnie chciane i ja, twój tata biorę na siebie konsekwencje mojego postępowania. Mama opuściła wtedy ostatecznie myśl o aborcji, a ja mam wspaniałego Syna. Naprawdę Cię kocham, choć tak rzadko mama pozwala mi być przy Tobie.
GD Star Rating
loading...
loading...
1 Responses to Uratowane życie, czyli Genesis