Damski bokser to ja!

Stwierdzenie, że przemoc fizyczna w naszej rodzinie była zawsze obecna byłaby dużą przesadą. Ale kilka incydentów się zdarzyło…

W pierwszym roku małżeństwa oberwałem dzbankiem do herbaty i złapałem w locie półlitrową filiżankę z arcorocu. Później skończyło się rzucanie naczyniami, a zaczęły „rękoczyny”. Nie miało to nigdy jakiegoś charakteru bójki, raczej chwilowego wybuchu. _PM_ się zamachnęła, ja się zasłoniłem, ona się uderzyła o mój „blok”. Ewentualnie przytrzymałem chwilę jej ręce, kiedy podnosiła je do kolejnego ciosu. Zdarzyło się, że miała siniak na spodzie przedramienia (tam, gdzie się natknęła na moje przedramię). Nigdy nie robiliśmy z tego specjalnej sprawy. Mi się w końcu nic nie stało, ona się rozładowała… Zazwyczaj po chwili było lepiej i można było wrócić do rozmowy. Albo po kilku godzinach.

Boks to sztuka walki – atak i obrona. Co prawda w ataku nie miałem żadnych osiągnięć, ale w obronie byłem niezły. Tak zasłużyłem na miano damskiego boksera.

Jednak im dalej od tych wydarzeń, tym bardziej one rosną. Z czasem „dosłużyłem” się, oprócz wielu innych łatek, również etykietki fizycznego agresora. Później poinformowano o tym dzieci i sądy. Nikt nigdy nie potwierdził tego w żaden sposób, nie zostało to tym bardziej udowodnione. Ale ciągłe rzucanie błotem powoduje, że coś się zawsze przyklei. Jak z tym można walczyć? Gdyby zostało złożone doniesienie na policji, można by coś wyjaśniać. Gdyby był pozew w sądzie, można by się bronić. A tak? Krążyć wśród znajomych i dopytywać, komu to zostało opowiedziane? Dać ogłoszenie w prasie?

Ta i wiele podobnych sytuacji czy wątpliwości skłoniły mnie do pisania tego blogu. Do tej pory unikałem mówienia o tych sprawach licząc, że pewna uległość i pokora pomogą doprowadzić do porozumienia. Ale tak się nie stało, a moje dzieci wyrastają w kłamstwie na mój temat. To mnie boli najbardziej i nie mogę się z tym pogodzić. Czy mój blog – pisany po prawie ośmiu latach milczenia – coś zmieni? Nie wiem, ale chcę spróbować…

GD Star Rating
loading...
Ten wpis został opublikowany w kategorii historia, siła stereotypu, mężczyźni i kobiety, przemoc i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

3 Responses to Damski bokser to ja!

Dodaj komentarz