O, naiwności…

Dziwi mnie ludzka naiwność oraz, nie bójmy się tego słowa, głupota. No, w sumie nie powinna mnie dziwić wcale, bo przecież już Czesław Niemen śpiewał, że Dziwny jest ten świat

Ale do rzeczy. Prasa doniosła (Gazeta Wyborcza z 7 lutego 2013) , że w Niemczech miejscowy sąd nakazał ujawnić dane dawców nasienia, jeżeli dorosłe dziecko sobie tego życzy. Gdy lekarz tego nie ujawni, to wkroczy komornik i policja aby dane z sejfów zabezpieczyć, a opornego medyka zamknąć w miejscu odosobnienia.

Dzieci te zaczęły masowo się zgłaszać do klinik i tam żądać ujawnienia danych swoich biologicznych ojców.

Jakiś czas temu na deskach dublińskiego teatru grana była sztuka, której fabuła również ocierała się o ten temat. Do Irlandii przybywa 16 letnia dziewczyna w poszukiwaniu swojego ojca widzianego ostatnio kiedy miała latek naście. W przedstawieniu silny był polski wątek, bohaterka oraz jej ojciec mają paszporty z orłem w koronie.

Widać, że problem nie jest wcale marginalny, skoro pochylają się nad nim sądy oraz artyści. Mimo że dzieci ojca nie znają i nie miały z nim nigdy żadnego kontaktu, że nie znała go i nie miała z nim żadnego kontaktu matka, że jest on tylko dawcą nasienia, to dzieci chcą go mieć. U osób na progu dorosłości nieodmiennie pojawiają się pytania – kim jestem? skąd się wziąłem? kim są moi rodzice?… Zapewne osobom poczętym w klinikach materialnie niczego nie brakowało. Zapewne miały także tatę, który nimi się zajmował w dzieciństwie choć nie był biologicznym rodzicem. Jednak w ich głowie pojawiają się podstawowe pytania o własne pochodzenie.

Nasze dzieci (dzieci ojców alienowanych) często wiedzą dokładnie kim jesteśmy, mieliśmy to szczęście być przy ich przyjściu na świat oraz podążać wraz z nimi przez pierwsze lata ich życia. Nagle i gwałtownie nasza wspólna przygoda została przerwana. Ale czy to musi oznaczać definitywny koniec? Jak pokazują powyższe przykłady, nie ma definitywnego końca. Nasze dzieci nas nie zapomniały, jesteśmy ich częścią czy to się podoba ich matkom czy nie. Daliśmy im połowę ich genów, ale także dużą część osobowości i codziennego życia.

Można na różne sposoby próbować zlikwidować więzi między dzieckiem i ojcem. Ale jedno pytanie naszym dzieciom będzie się zawsze kołatać po głowie, chociażby czasowo było mocno zagłuszane – kim jest mój tato?

GD Star Rating
loading...
O, naiwności..., 4.5 out of 5 based on 10 ratings
Ten wpis został opublikowany w kategorii decyzje w ważnych sprawach dzieci, prawa dziecka, sądy, urzędy, instytucje, system wartości, ojcowie i dzieci, być ojcem, prawo i praktyka, alienacja rodzicielska, zespół alienacji rodzicielskiej, PA i PAS, miłość dzieci. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz