Wielokrotnie pisaliśmy tutaj o komunikacji, rozmawianiu, współpracy dla wspólnych celów i dobra wspólnych dzieci. Pojawia się jednak pytanie, czy zawsze warto rozmawiać? Czy zawsze warto szukać porozumienia? Gdzie jest ten moment, że mówimy sobie – to już koniec? Raz w życiu stanąłem przed sytuacją, w której wiedziałem, że cokolwiek zrobię, nic z tego nie będzie.
Pisałem już ponad rok temu o tym i nie chcę teraz wracać do szczegółów. To nadal boli. Ale podobno doświadczenie uczy… Więc w różnych sytuacjach, z którymi się czasem stykam, wracam do doświadczeń. Kiedyś uważałem, że nie ma sytuacji, w której można odpuścić walkę o to, co się uważa za dobro. Że nie wolno opuścić sztandaru. Od prawie dziesięciu lat myślę inaczej.
Są sytuacje, w których trzeba zauważyć, że właśnie coś się skończyło. Uważam to za cenne doświadczenie. Myślę (chociaż może sobie pochlebiam?), że to element dojrzewania (może właściwsze byłoby słowo starzenie). Są takie sytuacje, ale niezwykle rzadko. Rozmowa, szukanie porozumienia, próba dogadania, otwartość, słuchanie, próba zrozumienia, wymiana doświadczeń, odczuć, wrażeń i poglądów… to jest prawdziwa treść życia. Nie ma komfortu danego raz na zawsze. Nigdy nie można sobie powiedzieć, że już jest dobrze i teraz to już z górki. I chociaż zdarzają się momenty, kiedy wiemy, że to już koniec, dopóki to się nie zdarzy, trzeba walczyć.
A pisząc walczyć nie mam na myśli zniszczyć przeciwnika, ale dać z siebie wszystko. Bo zniszczenie drugiej strony to przegrana. Porozumienie, współpraca, to wygrana. Trzeba więc się zaangażować, zmobilizować, odrzucić ambicje czy wyobrażenia o sobie samym. Jeżeli sprawa, o którą walczymy, jest dla nas naprawdę ważna, wtedy umiemy. Jeżeli my jesteśmy ważniejsi niż sprawa, jeżeli nasze doznania, odczucia czy emocje są silniejsze niż nasza wola, nasze decyzje i deklaracje, to przegrywamy.
loading...
2 Responses to Rozmawiajmy?