Przeglądając ”Charaktery”, napotkałam ten oto artykuł. Myślę, że warto go przeczytać, gdyż dotyczy nas, naszych dzieci…
Każdego roku w Polsce sądy orzekają ponad czterdzieści tysięcy rozwodów. W rozbitych rodzinach wychowuje się ponad dwa miliony dzieci. Jakie skutki pozostawia rozwód w psychice dziecka i jak wpływa na jego dorosłe życie? Rozbity dom niekoniecznie oznacza formalny rozwód rodziców, czasem może być to rozwód emocjonalny.
Pozornie małżeństwo trwa nadal, ale tylko na papierze. Co łączy dorosłe osoby wywodzące się z takich rodzin?
Dorosłe Dzieci Rozwiedzionych Rodziców mają zazwyczaj trudności w nawiązywaniu głębszych relacji z ludźmi. Ich kontakty bywają powierzchowne nawet wtedy, gdy są liczne. DDRR brak pewności siebie. Odczuwają stały lęk przed porażką, ośmieszeniem, popełnieniem błędu itd. Słowem, boją się okazać słabość w czyjeś obecności. Słabość bowiem oznacza bycie zależnym. A zależności od kogoś DDRR boją się najbardziej, szczególnie tej, która pojawia się w sytuacji, gdy potrzebna jest czyjaś pomoc. Bycie od kogoś zależnym jest dla nich zagrożeniem. Dlatego nie potrafią prosić o pomoc. Unikając zaś zależności, nie są w stanie zbudować bliskiej, szczerej relacji.
Dorosłe Dzieci Rozwiedzionych Rodziców nie potrafią okazać, że są bezradne, mają z czymś kłopot, czegoś nie wiedzą, z czymś sobie nie mogą poradzić, czegoś się boją. A bezradności doświadczają często. Potrafią o tym mówić wyłącznie nie wprost, już po fakcie, dopiero wtedy, gdy sobie z problemem poradziły.
Na zewnątrz DDRR sprawiają wrażenie ludzi sukcesu, silnych, bezproblemowych, pogodnych i wesołych. Ale w środku często czują pustkę, niepewność i samotność. Udaje im się w ten sposób oszukać większość osób z otoczenia, a często też siebie. Zdarzają się chwile, gdy szczególnie silnie odczuwają rozbieżność między tym, co prezentują na zewnątrz, a tym, co naprawdę czują. Chcieliby komuś powiedzieć o swojej bezradności, ale nie potrafią. Nie są w stanie mówić o swoim bólu, przytulić się i pozwolić zaopiekować się sobą. Choć bardzo tego pragną, to jednocześnie bardzo się tego boją. Nie mogą uwierzyć, że ktoś może ich kochać, troszczyć się o nich. Niektórzy DDRR uciekają wtedy w „dzielność” lub „zadaniowość”.
Dorosłe Dzieci Rozwiedzionych Rodziców czują się ogromnie samotne i opuszczone, a towarzyszący im ból staje się z czasem nie do zniesienia. Uciekają od niego najczęściej na dwa sposoby. Jednym jest ich zewnętrzny wizerunek – osoby pogodnej, towarzyskiej, myślącej o innych. I rzeczywiście, DDRR często troszczą się o innych, myślą o nich, niejako uciekając od siebie. Drugim sposobem jest izolowanie się od ludzi, schodzenie im z drogi. Taka osoba odmawia pod byle pretekstem spotkań, samotnie przesiaduje w domu, ucieka w świat wyobraźni lub rozpamiętuje swoje błędy i niedoskonałości. Przypomina to „zanurzanie się w dole i wynurzanie się z dołu”, jak często mówią DDRR o niezrozumiałych dla siebie stałych wahaniach nastroju.
Dorosłe Dzieci Rozwiedzionych Rodziców kierują się w swoim zachowaniu bardziej pragnieniem bycia akceptowanym przez ważne dla nich osoby niż własnymi potrzebami. Bywają przylepami emocjonalnymi: ustępliwi, mało wyraziści, żyją życiem innych. Na pytanie: „Czy chcesz pójść do kina?”, odpowiadają: „A ty?”. Często pytają partnera: „Na co masz ochotę?”. Początkowo pytania te są miłe dla adresata, ale po jakimś czasie widać, że stanowią one przejaw nie tylko troski, ale również braku inicjatywy. Nie oznacza to, że DDRR są całkowicie bierni i podporządkowujący się. Owa przylepność jest wprost proporcjonalna do poczucia bliskości emocjonalnej. Im bardziej DDRR zależy na kimś, tym bardziej ustawiają się w jego cieniu. Przykładem jest wypowiedź Sebastiana: „Tata wpadł na pomysł, żeby świadkami na jego drugim ślubie byli córka tej pani z poprzedniego małżeństwa i ja. Odmówiłem, ale mam do siebie pretensje, że nie powiedziałem wprost dlaczego, tylko znalazłem jakiś pretekst. W końcu poszedłem na ten ślub, chociaż czułem się na nim paskudnie”.
Rezygnacja z zaspokajania własnych potrzeb rodzi złość. To naturalna reakcja. Ale Dorosłe Dzieci Rozwiedzionych Rodziców boją się złości. Złości jako takiej i swojej. Boją się, ponieważ dużo jej w sobie mają. I obawiają się, że jeśli ją ujawnią, stracą nad nią kontrolę.
Podobne problemy mogą pojawiać się także z innych powodów, na przykład u osób, które miały agresywnego ojca i bierną matkę, albo też ojca nieobecnego i matkę dominującą, nadopiekuńczą. Następstwa rozwodu stanowią jedną z dysfunkcji rodziny, ale bardzo poważną. Z dużym prawdopodobieństwem wcześniej czy później rozwód przyniesie głębokie problemy emocjonalne.
loading...
7 Responses to Sam się sobą zajmę