Rzeczywistość bywa nierychliwa i niezbadane są wyroki losu. Około pół roku temu podczas jednej z dyskusji przywołałem artykuł pewnej pani psycholog, nie mogąc sobie przypomnieć nazwiska. Generalnie tezą artykułu było istnienie płciowo uwarunkowanego orzecznictwa, karmiącego się różnymi stereotypami i całkiem odpornego na zmieniającą się rzeczywistość społeczną.
Oto link do artykułu – za mimowolną pomoc w odnalezieniu dziękuję p. Waldemarowi.
Polecam go Państwu do uważnej lektury – tym bardziej, że nie jest długi. Wnikliwa analiza postaw matek zawikłanych w konflikt z ojcem dziecka to jego wielka wartość, inną jest przegląd postaw instytucji zaangażowanych w rozstrzygnięcie (czy na pewno rozstrzygnięcie?) sporu rodzinnego. Jednak dla mnie najbardziej uderzającym cytatem jest ten:
Czasami ośrodki [RODK – przypis O.] sugerują pozostawienie dziecka pod bezpośrednią opieką ojca. I wówczas – poza zrozumiałymi wątpliwościami dotyczącymi umiejętności opiekuńczych ojca oraz jego większego niż matki zaabsorbowania pracą zawodową – wysuwa się także następujący argument: “co takiego zrobiła matka, żeby jej odbierać dziecko?” Nigdy jednak nie słyszałam takiego pytania pod adresem ojca. Przekonujące do wyznaczenia miejsca pobytu dziecka u ojca są dopiero takie zarzuty przeciw matce, które wskazują na potrzebę rozważenia, czy nie pozbawić jej władzy rodzicielskiej.
Proszę Państwa, jeśli takie wyznanie uczynione przez byłego pracownika RODK nie świadczy o słabszej pozycji ojca w procesie rodzinnym oraz dyskryminacji ze względu na płeć, to nie wiem, co miałoby o tym świadczyć.
Na koniec cios. Artykuł napisano 21 lat temu (sic!), a mimo głębokich zmian, które przeorały życie i świadomość społeczną, właściwie nie zmieniło się nic! (sic #2!)
Mam nadzieję, że w 2032 r. jakiś ojciec nie powoła się na ten wpis dowodząc, że kolejne pokolenie zmarnowało swoją szansę.
loading...
7 Responses to Przy ojcu czy przy matce?