Szewc bez butów chodzi

Zacznę od krótkiej opowieści z życia mojego brata. Kiedyś, spędzając czas na plaży, zauważył dziewczynę, która samotnie zmagała się z windsurfingiem. Miała sprzęt i wyposażenie, ale widać było, że to chyba jej pierwsze podejście do tematu. Muszę tu zaznaczyć, że od dzieciństwa żeglowaliśmy. Mój pierwszy wyjazd wakacyjny to obóz żeglarski w wieku 7 czy 8 miesięcy, a nasz ojciec na konferencję naukową w Hawanie popłynął żaglówką z Florydy. Wracając do brata – zaproponował, że pomoże. Przez kilka godzin instruował dziewczynę, jak to robić. Chociaż pierwszy raz był trenerem, jednak odniósł sukces. Dziewczyna zaczęła pływać i czas spędzony w wodzie był coraz krótszy w porównaniu z czasem płynięcia.

W pewnym momencie dziewczyna się zorientowała, że wykorzystuje brata. Ona sobie pływa, a on poświęca jej swój czas wypoczynku, stercząc bezczynnie i gadając. Cóż to za przyjemność? Zaproponowała, żeby on sobie popływał na jej desce. Powiedział – chętnie, jeszcze nigdy tego nie robiłem. Stanął na desce i… od razu wylądował w wodzie. Po kilkunastu próbach okazało się, że po prostu nie umie tego robić.

Czy trener piłkarski musi umieć grać w piłkę? Czy ekonomista musi być bogaty? Czy dzieci pedagoga muszą być doskonale wyedukowane? Czy samochód mechanika to cud techniki? Czy szewc ma najlepsze buty?

W kilku wątkach pojawiły się ostatnio wątpliwości zbliżone do pytań zadanych w poprzednim akapicie. Czy gdybyśmy mieli lepszych meteorologów, to omijałyby nas klęski żywiołowe? Czy gdybyśmy mieli lepszych ekonomistów, to kryzys by nas ominął? Czy ichtiolog musi umieć pływać a ornitolog latać? Czy psycholog musi być zdrowy psychicznie? Być może te pytania wyglądają podobnie. Na pewno specjaliści znajdą zasadnicze różnice. Ja widzę kryterium, które je zasadniczo odróżnia. Na przykładzie szewca – pytanie, czy umie robić dobre buty jest innym pytaniem, niż to, czy ma dobre buty. Czy ekonomista rozumie i umie opisywać mechanizmy rynku to inne pytanie niż to, czy umie zarabiać pieniądze.

Kiedy rozmawiamy o psychologach czy innych lekarzach duszy, bardzo często podważamy ich kompetencje pod hasłem – skoro jego życie nie jest ideałem, to jak może mi pomóc? Można by zapytać – czy specjalista od marketingu politycznego musi wygrywać w wyborach? Oczywiście, każda dziedzina ma swoją specyfikę. Trudno poznawać życie ryb nie umiejąc pływać. Umiejętność latania, chociażby na lotni, nie wydaje się kluczową dla badania ptaków.

A w ostatecznym rozrachunku liczy się skuteczność. Nie jest ważne, czy trener umie kopać piłkę. Dobrze, jeżeli umie nauczyć kopania piłki. Nie zastanawiajmy się, czy ichtiolog umie pływać. Poczytajmy jego opisy, obejrzyjmy zdjęcia. Niektórzy lubią powtarzać „po owocach ich poznacie”. Jedni wydają piękne owoce, inni cierpkie lub kwaśne. Najgorzej jest, kiedy lekarze dusz, naprawiacze świata, uszczęśliwiacze na siłę dużo krzyczą, a nie można znaleźć żadnych owoców ich działań. Tutaj in-vitro nie pomoże. Powtarzanie teorii bez żadnych pomysłów na zastosowanie w praktyce – to najgorsza trucizna dla cierpiących dusz i poszukujących drogi w życiu.

GD Star Rating
loading...
Ten wpis został opublikowany w kategorii rozstanie, być ojcem, relacje między rodzicami, ojcowie i dzieci. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

9 Responses to Szewc bez butów chodzi

Dodaj komentarz