Apolityczny konkurs dobiegł końca. Fiasko. Prawie nie było zgłoszeń. Za nieliczne próby dziękujemy. Chciałbym znać przyczyny – nie wierzę w brak pomysłów. Raczej nie umieliśmy zainspirować.
Albo nikt nas nie czyta – tylko skąd w takim razie całkiem sporo LIKE’ów przy tym tekście Admina?
A może zraziło powołanie się na Ministerstwo Sprawiedliwości. Czyżby nikt z naszych Czytelników nie wierzył w sprawiedliwość? Chyba nie jest aż tak źle. Więc może jeśli wiara w sprawiedliwość się tli, to może jednak nie w ministerstwo? Takie sobie rządy wybieramy, drodzy państwo. I jak sobie ścielemy, tak się wysypiamy. Jak mi kiedyś przytomnie wygarnął Józek – po co się było instalować tutaj? Należy się rodzić Szwedem albo Niemcem, a z uwagi na pogodę najlepiej Włochem. I to jest słuszna koncepcja.
Ale wróćmy do mediacji…
Jeden z naszych komentatorów jeszcze przed ogłoszeniem konkursu wziął sprawy w swoje ręce. Założył stronę na facebooku, która może stać się jednym ze źródeł informacji o mediacjach.
Strona jest in statu nascendi, więc każdy może zgłosić propozycje zawartości. Zachęcam.
Głównym celem jest pomiar społecznego zainteresowania mediacjami, wyrażenie poparcia i dodatkowa możliwość promocji w internecie. Niech każdy z Państwa załączy do swojego profilu i powiadomi znajomych – a co to komu szkodzi? Przy okazji może zobaczymy, jak rozległe połączenia ma nasza sieć społeczna.
Link do strony: TAK DLA MEDIACJI
Załączam artykuł wstępny założyciela bloga. Któż się lepiej “wytłumaczy” z tego kroku?
Każdy na pewno się spotkał z sytuacją, kiedy dwóch ludzi unika się i każdy czuje się pokrzywdzony przez drugą stronę?
A może spotkaliście rodzinę, która przez lata unika kontaktów?
Człowieka pobitego, który przez lata pyta się dlaczego mnie to
spotkało? Osobę okradzioną, która ma kłopoty z wybaczeniem?
Byłych małżonków, którzy zamiast współpracować przez lata robią sobie na złość?
Wszystkie te i podobne sytuacje można rozwiązać przy pomocy mediacji. Przygotowani mediatorzy zachowując bezstronność potrafią znaleźć wspólne punkty i ustępstwa każdej ze stron w taki sposób, żeby druga strona poczuła, że zrozumiano jej problem i poczuła się usatysfakcjonowana ugodą. Okazuje się, że największym problemem jest nie odszkodowanie, ale brak zrozumienia drugiej strony i to jest najtrudniej wybaczyć.
Bardzo ważne są mediacje między rodzicami. Sądy rodzinne w Polsce i Rodzinne Ośrodki Diagnostyczno – Konsultacyjne przyczyniają się do pogłębiania konfliktów, zamiast do porozumienia między rodzicami.
Tracą na tym wszyscy. Dzieci tracą kontakt z jednym z rodziców również poczucie oparcia w rodzinie, wpadają dużo częściej w patologie, mają kłopoty z nauką, emocjami i samooceną, a w dorosłym wieku – mniejsze możliwości ułożenia satysfakcjonującego własnego życia.
Rodzice wpadają w depresje, bezdomność i bezrobocie, popełniają samobójstwa.
Wielu tym tragediom można zapobiec. Nikt nie wymyślił jeszcze nic lepszego od mediacji. Mediacje dają szybkie rozwiązanie, poprawiają stosunki międzyludzkie i samoocenę, poprawiają jakość życia i są też najtańszym rozwiązaniem.
Domagajmy się bezpłatnych mediacji dla rodziców przy rozwodach i w trudnych sytuacjach rodziny. Niech mediacje będą obowiązkowe przed uzyskaniem rozwodu. Może dzięki temu dojdzie do porozumienia między rodzicami, a nawet jeśli rodzice się rozstaną, to dzieci nie utracą rodziców i tylko na tym zyskają.
Zamiast wieloletnich spraw sądowych niech odbędą się mediacje. Przecież rodzice najlepiej wiedzą, czego chce ich dziecko i powinni mieć decydujący wpływ na jego wychowanie. Wystarczy tylko, żeby się porozumieli.
TAK dla bezpłatnych i obowiązkowych mediacji rozwodowych!
loading...
7 Responses to TAK dla mediacji!