Pomożecie?

Dokładnie 40 lat temu Edward Gierek wołał na wiecach — To jak, towarzysze, pomożecie? A rozentuzjazmowana sala odpowiadała — Pomożemy! Ja wtedy jeszcze chyba nawet nie rozumiałem tych słów. Na pewno nie umiałbym zawołać razem z salą. Ale… mam trochę problemów z tymi słowami. Kiedy słyszę — Pomożesz mi ugotować obiad? To przechodzą mnie ciarki. Bo wiem, że nie o współpracę chodzi, ale o realizację czyichś planów. A przecież można by powiedzieć — Choć ugotujemy obiad. — Dzisiaj Twoja kolej. Co będzie na obiad? Albo nawet — Zrób dzisiaj obiad, bo mi się nie chce…

Z drugiej strony idea pomocy jest mi bliska. Ludzie potrzebują pomocy, potrzebują współpracy. Jednostka bzdurą. Wspólnie możemy wiele osiągnąć. Gdzie jest różnica? Nie daję sobie rady, potrzebuję pomocy. Wiem dokładnie, co trzeba zrobić, ale Ty masz obowiązek mi pomóc w realizacji. Te dwa zdania mają prawie taki sam sens. A jakże inne znaczenie. Ale przecież z drugiej strony…

Szanowni Państwo, chcemy pomóc dzieciom, żeby miały ojców. Tatusiów. Sami nie dajemy rady. Brakuje nam sił, środków i pomysłów. Pomożecie?

GD Star Rating
loading...
Ten wpis został opublikowany w kategorii o życiu, mężczyźni i kobiety, dyskryminacja, ogólne, siła stereotypu. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

23 Responses to Pomożecie?

Dodaj komentarz